DUCHOWE ROZMOWY MIĘDZY JEZUSEM A NATUZZĄ EVOLO

Natuzza-Evolo1

Byłem niespokojny, zdenerwowany ...

Jezus: Wstań i złap rytm dawnych czasów.

Natuzza: Jak mówisz, Jezu? Co powinienem zrobić?

Jezus: Jest tyle rzeczy, które możesz zrobić!

Natuzza: Nie mam głowy.

Jezus: Wymyśl coś!

Natuzza: Zrozumiałem, że muszę powiedzieć diabłu: „Palę ci język!”. Potem przypomniałem sobie, że musiałem obrać groszek. Mam je. Niepokoiła mnie także obecność diabła: upuściłem garnek, groszek ...

Jezus: Możesz to zrobić, możesz to zrobić!

Natuzza: Sir, za każde ziarno chcę zbawioną duszę.

Jezus: Którzy umarli, aby sprowadzić ich do nieba?

Natuzza: Sir, jestem ignorantem, wybacz mi. Ci, którzy zginęli, jestem pewien, że zabierzesz ich do nieba. Ale tych, którzy żyją, można zgubić, nawrócić ich.

Jezus: Czy ich nawracam? Jeśli ze mną współpracujesz. I niczego nie chciałeś!

Natuzza: Chcę tego, czego chcesz.

Jezus: Zatem mówię, że ich nie wybawię!

Natuzza: Nie mów mi (zły). Nie wierzę, że to robisz.

Jezus: A co ty wiesz? Czy jesteś przyzwyczajony do czytania serca?

Natuzza: Nie, to nie. Wybacz mi!

Jezus: Nie zawstydzaj się, bo kiedy mówisz, mów mądre słowa. Biedny, ale mądry.

Natuzza: Sir, wiem, że jesteś obrażony, ale jeśli chcesz, wybacz mi.

Jezus: (uśmiecha się) I niczego nie chciałeś! Mówiłem wam, że jecie umartwienia za chleb. I dobrze zacząłeś Wielki Post. Tak jak powiedzieliśmy? Które zawsze jest dla Ciebie Wielkim Postem. Oszczędzę ci czegoś, ale zawsze się martwisz.

Natuzza: Sprawiłeś, że stałem się niespokojny, bo inaczej zmusiłbyś mnie do śmierci o tej godzinie.

Jezus: Będziesz także niespokojny w innym świecie! (Uśmiecha się).

Natuzza: Zamiast mówić mi te rzeczy, powiedz mi jeszcze jedną rzecz.

Jezus: A czego chcesz!

Natuzza: Pokój. Martwię się o wojnę.

Jezus: Świat jest zawsze w stanie wojny. Biedni, którym brakuje chleba, nie toczą wojny, ale ci, którzy chcą władzy.

Natuzza: I daj temu szansę w głowę. Ogłusz tych, którzy tego chcą.

Jezus: Ale jesteś mściwy!

Natuzza: Nie zabijaj ich, ale zmieniaj je.

Jezus: Chcieliby mieć nową głowę. Modlić się.

Geaù na temat edukacji dzieci

Jezus: Co to za skrupuły. Zawsze odzyskuj te same rzeczy.

Położył rękę na moim prawym nadgarstku i rana się otworzyła.

Natuzza: Sir, rodzice przychodzą z chorymi dziećmi. Mówię im słowo pocieszenia. A tym, którzy mówią mi, że trudno być rodzicem, co mam powiedzieć?

Jezus: Rodzicom trudno jest to zrobić, gdy ich dzieci mają ponad 8, 10 lat. Dopóki są małe, nie jest trudne. Jak trudno jest mi użyć dla ciebie litości. Za chwilę korzystam z miłosierdzia, a oni nie potrafią powiedzieć dobrego słowa swoim dzieciom? Pozwalają mu robić, co chcą, kiedy są dorosłe, to sprawiają mu trudność. Muszą zacząć od pierwszych dni, jeśli nie, to jest jak jajecznica.

Natuzza: Sir, nie rozumiem.

Jezus: Kiedy bierzesz nową koszulę i trzymasz ją przez długi czas, rdzewieje, a płonące żelazo nie wystarczy, aby usunąć zagniecenia. Podobnie jak dzieci. Muszą być kształceni od samego początku do kochania i umiejętności stawienia czoła życiu.

Natuzza: Co ma z tym wspólnego koszulka?

Jezus: Kiedy są małe, pozwól dzieciom robić, co chcą, nawet bluźnierstwa. A kiedy bluźnią i mówią śmieci, uśmiechają się powyżej i nie zmieniają tematu, ani nie mówią: „Nie zrobiono tego, nie powiedziano”. Zostaw je wolne, a następnie stwardnij i skorzystaj. Co robisz?

Jezus: Konsul, bo mnie widzisz. Zapomnij o tym. Ale nie możesz zamknąć tych ust, czy zawsze musisz odpowiadać?

Natuzza: Nie mam siły.

Jezus: Zawsze ci to dawałem i ci daję, ale ty jesteś dominujący.

Natuzza: Co zrobiłem źle, by być dominującym? Nie mogę znieść niesprawiedliwości.

Jezus: Eh, znoszę tyle niesprawiedliwości ... Nawet ci, którzy mnie znają, obrażają mnie!

Natuzza: Masz rację, pierwszy to ja.

Jezus: Nie dlatego, że mnie obrażasz, ale nie jesteś już posłuszny.

Natuzza: Daj mi pokutę lub obetnij mi język.

Jezus: Nie odcinam języka. Bądźcie cicho, cicho i módlcie się. Musisz rozluźnić język na modlitwie. Rzeczywiście nie, bo się męczysz tylko umysł.

Jezus o prawdziwej przyjaźni do młodych ludzi OK wysłany

Jezus: Moja dusza, raduj się. Nie bądź smutny.

Natuzza: Nie mogę się radować z powodu tego zdenerwowania.

Jezus: Postępuj jak Matka Boża, która przez wiele lat zachowywała wiele rzeczy w swoim sercu i zawsze była radosna. Mów o mnie i bądź radosny. Kiedy ktoś zakochuje się w młodym człowieku, gdy tylko zobaczy go wszystko, czego doświadczył w ciągu tygodnia, miesiąca lub roku. Poczekaj, aż go zobaczysz i zrób jego zwierzenia. Nie chcę, żebyś za dużo mówił, czytam zwierzenia. Kiedy ktoś jest zakochany, nie kocha ojca ani matki, kocha kochanka. A twój kochanek to ja.

Natuzza: Jestem pod wrażeniem, nie mogę mówić i mówić.

Jezus: Już wiem rzeczy. Czy wiesz, że cię lubię? Kiedy mówisz, że zostawiasz swoje rzeczy za drzwiami i rozmawiasz z ludźmi miłości, pokory i łańcucha miłości. Musisz powiedzieć młodym ludziom, że nie mogą się łudzić tymi, którzy mówią, że są przyjaciółmi, ponieważ prawdziwym przyjacielem jest ja, który sugeruje im dobre rzeczy. Zamiast tego ci, którzy wydają się przyjaciółmi, zabierają ich na zatracenie, pokazując im róże i kwiaty. Te róże i kwiaty więdną, nie ma ich tam; są przekleństwa, poważne grzechy i rzeczy, które nie podobają się mojemu sercu.

Natuzza: Sir, czy jesteś smutny z powodu tych wszystkich rzeczy?

Jezus: Smutno mi, gdy wiem, że dusza zaginęła i chciałbym ją pokonać. Jeśli są dwa, chciałbym pokonać oba. Jeśli są tysiącem, tysiącem. Tak jak ty? Masz głos do mówienia, masz odpowiednie słowa do powiedzenia ludziom ... Czy robisz to sam?

Natuzza: O mój Jezu, robię to z tobą. Ponieważ najpierw wzywam was i mówię: „Powiedz mi właściwe słowo, które muszę powiedzieć temu znajomemu lub znajomemu”.

Jezus: Nie wierzcie, że wszyscy są przyjaciółmi. Jesteś ostrożny, ale zachowaj ostrożność.

Natuzza: Dlaczego nie dostosowuję się? Daj mi lekcję.

Jezus: Nie, zawsze udzielam ci lekcji, ale wkładam właściwe słowa do twojego serca. Jeśli się zastanowi, myśli o rzeczach, które mówisz, w przeciwnym razie zapomina o nich. Podobnie, gdy mówię: „Nie patrzcie na to, kto jest wielkim grzesznikiem, dumnym, a kto nie czyni miłości, a kto nie czyni dobra”. Tyle razy właściwe słowa mogą zmiękczyć ludzkie serce.

Natuzza: Nie wiem, jakie są właściwe słowa.

Jezus: Właściwe słowa to: roztropność, pokora, miłość i miłość bliźniego. Bez miłości, bez miłości, bez pokory i bez dawania innym radości królestwo niebieskie nie może zostać nabyte.

Natuzza: Jeśli mogę im powiedzieć, a jeśli nie wiem, jak mam im to powiedzieć?

Jezus: Możesz im powiedzieć.

Natuzza: W tym momencie nie zgadzają się, ponieważ jestem pod wrażeniem niektórych ludzi.

Jezus: Wierzę, że bardziej mnie boisz niż biednych ludzi. Wiesz wiele!

Natuzza: Ach, czy mogę kłamać?

Jezus: Nie, ale nie doceniasz siebie mówiąc, że jesteś szmatą, robakiem ziemskim i chcesz się takim stać. Podoba mi się to.

Jezus i prawdziwe „tortury”

Jezus: Jesteś torturowany. Tortury to nie tylko obozy koncentracyjne lub wojna. Tortury mogą być na wiele sposobów. Nie płacz, moja duszo, słuchaj moich słów. Mówicie, że to oczy płaczą za wami, ale oczy dotyczą wielu rzeczy: pięknych rzeczy, złych rzeczy, nawet łez, które możecie ofiarować. Lubisz piękne rzeczy w swoim sercu i przekazujesz je innym. Złe rzeczy, z siłą woli, zapomnij o nich. Złe rzeczy przemijają, ale dobre rzeczy pozostają wieczne. A kto nie zapomina o brzydocie, nie może pamiętać piękna. Kto nie zapomina o brzydocie, cierpi. To też można zaoferować. Czy wiesz co jest złe? Odwieczna śmierć, ponieważ śmierć, którą ustanawiam, jest przejściem, jak mówisz swoimi biednymi słowami, z jednego mieszkania do drugiego.

Natuzza: Mój Jezu, zawsze mówisz, że za duszę czynisz wiele poświęceń i za każdym razem, gdy otrzymuję ranę, mówisz, że ofiarujesz ją za duszę, której nie chcesz stracić.

Zacząłem płakać.

Jezus: Nie musisz płakać. Nie musisz się przenosić. Wszystkie rzeczy, które widzisz, nie widzą innych. Te rzeczy muszą cię pocieszyć. Nie płacz.

Natuzza: Mój Panie, chcę, aby łaska trwała, a nie mówiła. Obetnij mi język.

Jezus: Dałem ci próbę, ale uzdrowiłem twój język. Ale nic nie zrozumiałeś.

Natuzza: Więc zacząłeś? Możesz mi to wyciąć, więc mniej cierpię.

Jezus: Cierpisz tak samo, ponieważ serce i uczucie są również obecne w obciętym języku. Módlcie się i ofiarujcie.

Jezus: Panie, modlę się za wszystkich, za tych, którzy toczą wojnę, bo mi przykro ...

Jezus: Widziałeś? To są prawdziwe bóle. Te matki, które widzą, jak ich dzieci są rozdarte. To tortury, nie twoje, które są chwilowe, ale akceptujesz je i ofiarowujesz. Te stworzenia nie. Torturami umierają, ale nie na zawsze, ponieważ są w moich ramionach i w moim sercu. Ból należy do tych, którzy pozostają.

Natuzza: Może jestem szalona i na starość przyprowadzają mnie z powrotem do azylu. Jak mogę to zrobić?

Ojciec Pio: Jesteś szalony z miłości, nie możesz iść do azylu. I nawet tam jesteś zakochany i myślisz o Jezusie.

Natuzza: Kiedy wygłaszam przemówienie, mam przed sobą obraz Jezusa i mówię: „Chciałbym go objąć, chciałbym go przytulić. Ale nigdy nie przytuliłem się i nie obejmowałem mężczyzny, a teraz chcę się przytulić do Boga? ”

Jezus: Ale jestem człowiekiem światłości, nie jestem człowiekiem grzechu.

Madonna: W niektóre dni będą cuda.

Natuzza: Madonna Mia, co to znaczy cuda?

Matka Boża: Będzie wielu ludzi, którzy cierpią i czerpią świeże powietrze. Odświeża duszę i ciało. Jezus dotrzymuje obietnic, które składa. Ja przez refleksję, która jest jego matką, zawsze dotrzymuję obietnic.

Natuzza: Czy będą tam wszystkie rzeczy, które widziałem?

Matka Boża: Jezus zawsze dokonuje obietnic i dotrzymuje obietnic; Dotrzymuję również obietnic.

Matka Boża: Na co czekasz moją córkę? Jezus?

Natuzza: Do twojego syna!

Matka Boża: Czekasz na niego, tak jak Mędrcy oczekiwali, że go spotka. I jesteś niespokojny, zawsze chcesz go poznać.

Natuzza: Oczywiście, że się martwię. Wybacz mi, jeśli mam do niego więcej zaufania. Chciałem go o coś zapytać.

Madonna: I mów!

Natuzza: I nie, to coś między mną a nim.

Matka Boża: Czyli masz sekrety z Jezusem? Sekrety są przechowywane w sercu. Ja także przez wiele lat zatrzymałem wielu, aby nie cierpieć mniej, ale cierpieć więcej i ofiarować dla dobra dusz.

Natuzza: Dlaczego nie powiesz „mój syn”?

Matka Boża: Ponieważ jest większa ze względu na swoją boską naturę i mam szacunek.

Natuzza: Nie może być większy, ponieważ jesteś matką Boga.

Madonna: Tak, jest starszy. On stworzył świat, a dla świata oszalał, gdy oszalałeś dla swoich dzieci i dla Niego.

Jezus i ofiary cierpienia

Jezus: Zawsze jedliście umartwienia za chleb, teraz się mylą? Nie możesz znieść niesprawiedliwości lub goryczy. Nie chciałbym cię, bo zgorszysz ludzi wokół ciebie.

Natuzza: Mówiłem ci, żebyś obciął mi język, a ty nie chciałeś. Ponieważ?

Jezus: Mam z tobą także miłość.

Natuzza: Sir, to nieprawda. Masz miłość dla całego świata, nie tylko dla mnie. Chciałbym mieć organizację charytatywną z ludźmi.

Jezus: Dla kogo?

Natuzza: Nie powiem ci, bo wiesz o tym ...

Jezus: Bądź dobry, córko moja. Nie martw się, nie złość się, to nie boli twojej duszy, ale zdrowie.

Natuzza: To także boli moją duszę.

Jezus: Nie duszy, bo go nie bluźnicie. Stymulujesz to i dlatego gniewasz się w środku, uszkadzając ciało, a nie duszę. Nie możesz zrobić więcej niż to, co zrobiłeś przez całe życie. Ponieważ z duszą jesteś hojny i robisz to, ponieważ nie chcesz skrupułów. Ale to nie jest skrupułów. Źle masz na myśli.

Natuzza: Jezu, zestarzałem się.

Jezus: Duch się nie starzeje. Duch zawsze żyje. Jak powiesz? Ciało umiera, ale duch żyje. I dlatego nie może się starzeć. Weź to cierpienie i zaakceptuj je jak zawsze. Zaoferuj to dla słusznej przyczyny, a nie dla bzdur.

Natuzza: A jaka jest właściwa przyczyna?

Jezus: Nawrócenie grzeszników, ale szczególnie tych, którzy zbroją wojnę. Ilu niewinnych umiera! Ulice są zalane krwią, a serca matek są skaleczone, gdy moje serce jest skaleczone. Moje serce dla świata jest tak samo dotknięte, jak twoje. Uśmiecham się i rozmawiam z wami, aby was pocieszyć, ponieważ pocieszacie moje serce ofiarą cierpień, których nie brakuje wam w dzień iw nocy. Musicie modlić się, aby każdy miał miłość i miłość tak jak wasza. Teraz jesteś złapany wszędzie, od paznokci u stóp po czubek włosów. Jesteś zwinięty w młynie i produkujesz olej, aby osłodzić serca ludzi, którzy są w gorszej sytuacji niż ty. Masz pocieszenie i ból; są tacy, którzy cierpią tylko bez pocieszenia.

Jezus wyjaśnia ...

Jezus: Twoje życie było wulkanem miłości. Pochyliłem się i znalazłem pokrzepienie i pocieszenie. Ty ze mną, a ja z tobą. I podzieliłeś się tą miłością z tysiącami ludzi. Są tacy, którzy pocieszają się tą miłością, są tacy, którzy ją przyjmują, ci, którzy biorą ją za przykład i katechezę.

Natuzza: Nie wiem co to znaczy.

Jezus: Jak szkoła. Ci, którzy to zaakceptowali, znaleźli spokój i orzeźwienie. Jeśli masz umartwienie, pomyśl o orzeźwieniu przed dodaniem go do umartwienia ...

Natuzza: Nie rozumiem.

Jezus: ... rozkłada się na podwójne. On rozdaje miłość innym i znajduje we mnie pocieszenie. Nie mów więc, że zawsze byłeś bezużyteczny i że możesz robić wiele rzeczy. Jakie były najpiękniejsze rzeczy, które możesz zrobić? Doprowadź dusze, aby mnie pocieszyły. Pocieszałeś mnie i pocieszyłeś Matkę Boską. I ilu utraconych rodzin pocieszycie! Ilu młodych ludzi, którzy byli na krawędzi przepaści, nie upadło! Wziąłeś je, dałeś mi je, a ja zbudowałem je tak, jak chciałem. Czy lubisz słuchać?

Natuzza: Tak, lubię te rzeczy ...

Jezus: Kiedy mówię wam o młodych ludziach, wasze serca i oczy lśnią.

Natuzza: Oczywiście jestem mamą.

Jezus: I nie chciałeś być matką! Widzisz, jak pięknie być matką, ponieważ rozumiesz, rozumiesz wszystkie matki, a także stworzenia, które cierpią. Nie wiesz, ile stworzeń cię kocha.

Natuzza: Jezu, czy jesteś zazdrosny?

Jezus: Nie jestem zazdrosny. Z pewnością cię kochają, ale cieszę się, że mi je przyniosłeś. Matka Boża zawsze mówiła, że ​​świat nie jest różą. W pobliżu róż są kolczaste ciernie; gryzą cię, ale kiedy wychodzi róża, mówisz: „Jak pięknie!”, twoje serce świeci i zapomniałeś o kolcu.

Natuzza: Sir, mówisz, a ja nie rozumiem.

Jezus: A kiedy? Już się zestarzałeś!

Natuzza: Nie wiem o co ci chodzi.

Jezus: Na szczęście mówię w prostych słowach. A jeśli mnie tak nie rozumiesz, kiedy? Kiedy dorośniesz? Jeśli nie dorastałeś, nie będziesz już rosnąć.

Natuzza: Sir, może w niebie, jeśli dasz mi miejsce.

Jezus: A dlaczego nie? Powiedziałeś, że chcesz to miejsce dla wszystkich, a ja ci go nie daję? Jeśli dam to miliardom, zatrzymam też jeden dla ciebie.

Natuzza: Naprawdę zgrzeszyłem i nie zrobiłem nic dobrego.

Jezus: Zadbałeś o wszystko i wszystkich. Tak jak powiedziałem. Czy rozumiesz teraz te słowa, czy nie? Tęsknię za tymi, które rozumiesz!

Natuzza: Może zrozumiałem te pół mezze. Ponieważ biorę za dużo.

Jezus: Gdy ktoś bierze za dużo, robi to coś dobrego.

Jezus: Kocham cię szaleńczo.

Natuzza: Ja też szalenie cię kocham. Zakochałem się w tobie, w twoim pięknie, w twojej słodyczy, w twojej miłości. Jezu, dlaczego zakochałeś się w brzydkiej kobiecie takiej jak ja? Możesz znaleźć piękną kobietę!

Jezus: Zakochałem się w twoim sercu, w twoim sposobie myślenia. Zbudowałem cię tak, jak chciałem. A kiedy dorasta jego dziewczyna jako dziecko, dorasta tak, jak chce. Wyobraź sobie, jak ją kocha, jak się zakochuje, jeśli liczy się czas, który traci. Mówisz mi, że tracę czas z kimś takim jak ty. Ale to nie strata czasu! to czas miłości. Żyję w tobie, a ty żyjesz we mnie.

Natuzza: Ale nie może być, jesteś Bogiem, jesteś Świętym. Jestem robakiem, szmatą.

Jezus: (uśmiecha się) Robak może chodzić po mojej głowie, szmatką czyściłem buty. Lubię wszystko. Oszalałeś z miłości, z mojej miłości.

Natuzza: Ile rzeczy nadal chciałem robić ...

Jezus: Ale dlaczego tak mówisz? Jak to mówisz, wydajesz się zły. Co więcej możesz zrobić, twoje ciało nie pozwoli na to, twoja dusza na to pozwoli.

Natuzza: Sir, gdybym był bardziej wykształcony, wiedziałbym, jak czytać i pisać ...

Jezus: Czy się nauczyłeś? Kto wie, ile dumy możesz mieć. Więc jak mówisz, jesteś na ziemi.

Natuzza: (w mojej opinii) Nawet Pan mnie obraża.

Jezus: to komplement. Komplementuję cię, a ty tego nie chcesz?

Natuzza: Mogę tego chcieć? Mówicie, że jestem na ziemi, a tymczasem myję stopy, myję twarz, myję ręce i nie dotykam ziemi.

Jezus: Naprawdę nie rozumiesz, nie rozumiesz prawdy.

Jezus mówi o kapłanach

Jezus: Bądź dobry tam, gdzie jesteś, i nie bądź skrupulatny. Dlaczego to się spieszy? czy on jest ważniejszy ode mnie? Porozmawiaj ze mną.

Natuzza: Jezu, muszę ci tylko powiedzieć, że chcę ocalić swoją duszę i cały świat, poczynając od moich dzieci.

Położył mi rękę na stopie

Jezus: ofiarujesz to upartym grzesznym kapłanom, ponieważ masz uparte ramiona, którzy cię nie słuchają. Mówią, że muszą to zrobić i robią to. I tak rujnują swoją duszę i ranią moje serce. Moje serce jest zranione przez grzechy świata, ale szczególnie przez kapłanów, którzy każdego ranka dotykają mego ciała i mojej krwi swoimi świętokradzkimi rękami. W tej chwili rozpaczam bardziej. Dałem im specjalny dar: kapłaństwo. I jeszcze bardziej mnie skrzywdzili.

Są kapłani, którzy myślą świętować za chwilę, mechanicznie, ponieważ muszą biec, aby spotkać się z tą lub inną osobą. Chodzą też i grzeszą. Są zmęczeni, nie mają czasu i może biegną do swojego przyjaciela, do swojego przyjaciela. Tam mają cały czas, chodzą na obiady, chodzą na obiady, chodzą się bawić, a jeśli potrzebna dusza odejdzie, nie przyznają się, nie doradzają. „Przyjdź jutro, pojutrze”. Inni przebierają się za choroby, by zostać kapłanami. Zostają kapłanami z desperacji lub dla wygodnego życia, ponieważ nie mogą studiować tego, czego chcą. Chcą czegoś innego, chcą swojej wolności, myślą, że nikt nie ocenia ich jako kapłanów. To nie jest prawdziwe połączenie! Wszystkie te rzeczy Mnie ranią! Dotykają mojego ciała i mojej krwi, nie są zadowoleni z daru, który im daję, i depczą mnie grzechem. Zanurzyłem się na krzyżu dla całego świata, ale szczególnie dla nich. Ile pieniędzy wydają na zakup samochodów, ubrań, zmieniają jeden dziennie. Ilu biednych ludzi idzie do drzwi, aby o coś prosić, i mówią do niego: „Żyjemy z Mszą”, a oni mu nie pomagają. Ci, którzy szukają łaski i oszukują ich: „Robię to, mówiłem, nie mówiłem”, dużo kłamstw i oszukiwania. Prawdziwy kapłan musi najpierw otrzymać powołanie, a następnie musi wiedzieć, do czego zmierza: miłość Boga, miłość bliźniego, żywa miłość z duszami.

Jezus i ból matek

Jezus: Jestem zasmucony wojną, ponieważ wielu niewinnych ludzi spada jak liście drzew. Zabieram je do nieba, ale nie mogę naprawić bólu matki. Daję jej siłę, daję jej pociechę, ale ona ma ciało i krew. Jeśli zasmucam się, że jestem nieskończoną i boską radością, wyobraźcie sobie ziemską matkę, która traci dziecko, reaguje na duszę i ciało. Serce odchodzi wraz z dziećmi, a ta matka przez całe życie ma złamane serce. Więc łamię to całemu światu. Chcę was wszystkich bezpiecznie. Dlatego wybieram dusze ofiar, aby naprawić te wielkie grzechy. Moja córko, wybrałem cię! Jest rysunek! Wiem, że cierpisz. Pocieszam cię, kocham cię, kocham cię. Oferujesz, jesteś zawsze gotowy, ale nie możesz już tego znieść. Gdybyś nie był blisko, już byś umarł, ale twoje ciało już dawno zostało zniszczone. Czy nadal niszczysz? Przepraszam, to nie ja, ale grzechy ludzi niszczą was, niszcząc moje serce. Znajdujesz siłę obok mnie i opierasz się na mnie, gdy opieram się na tobie. Jestem twoim pocieszycielem, ale ty też jesteś mój. Wybrałem wiele dusz, ale nie wszystkie odpowiadają mi, buntują się przeciwko cierpieniu. Mają rację, ponieważ ciało nie opiera się. Ty zaś stworzyłeś cię, odkąd byłeś w łonie matki, uczyniłem cię moim, nie twojego ojca, nie twojej matki, a nawet twoich dzieci.

Natuzza: (śmiech) Sir, wykorzystałeś wtedy?

Jezus: Nie skorzystałem, znalazłem właściwą ziemię, dostępną ziemię, która wydaje owoce. Gdzie sadzą rolnicy? Gdzie to sprawia, że ​​więcej. Wybrałem cię, stworzyłem cię tak, jak chciałem i znalazłem ziemię, która odpowiada owocom, których pragnę.

Jezusowa miłość i cierpienie (ofiary)

Natuzza: Sir, czy czerpiesz radość z arogancji? Jeśli sprawisz mi radość, wrócisz po to?

Jezus: Nie możesz ofiarować mi radości, ale możesz ofiarować je innym. Ofiarujesz mi cierpienia ludzi.

Natuzza: Mój Jezu, ofiaruję ci radość tego dnia. Wiesz już, co mi dałeś.

Jezus: Ale kiedy nie sprawiam wam bólu, wyrzucacie mi wyrzuty i mówicie do mnie: „Panie, dlaczego zostawiłeś mnie dzisiaj samego?”, Po co czekać na radość, której towarzyszy cierpienie. Cierpisz. I ile cierpienia, moja miłość do ciebie i całego świata jest dziesięć razy większa. Moja córko, cierpisz strasznie, ponieważ z jednej i drugiej strony zawsze cierpisz albo dla mężczyzn, albo dla rodziny albo dlatego, że ci to daję. Ale tyle, ile mi ofiarujesz, cierpienie przynosi mi tak wiele dusz. I jestem szczęśliwy i szczęśliwy, ponieważ pocieszacie moje serce, prowadząc dusze do nieba, do szczęścia. Tak długo, jak dusza raz spojrzy ci w oczy, daj mi to. Dajesz mi tę radość, a ja daję ci tyle miłości. Jak powiedziałeś? „Sto lat czyśćca wystarczy, aby ocalić dusze”. To słowo pocieszyło moje serce, ponieważ wiedziałem, że się ofiarowałeś. I dlaczego wybrałem ciebie? Za nic? Nie wierzcie, że zawieram pakty jak ludzie. Potrzebuję stworzeń, które mają całą wolę kochania, nie z samolubstwa, ale bez zainteresowania i nie tylko mnie. Kochacie mnie, szukacie mnie i nie ofiarujecie mi ani za waszą rodzinę, ani za was, ale robicie to dla całego świata, robicie to dla ludzi, którzy cierpią, cierpią z powodu choroby i bólu, dla ich duszy, dla tych, którzy nie zaakceptuj cierpienie, obciążając je samemu. Tutaj, moja córko, moja przyjaciółko, bo szalenie cię kocham, bo naprawdę cię kocham.

Nie robisz rzeczy z zainteresowania. Są ludzie, którzy modlą się w smutnych chwilach, kiedy potrzebują, a jeśli modlą się za innych, ta modlitwa nie trwa, jest chwilowa. Robi to z litości, a nie z miłości. Ale czy zrozumiałeś, co mówię, czy nie?

Natuzza: Mój panie, jestem tak nieświadomy, czy mogę to zrozumieć? Wydaje mi się, że cały świat należy do mnie i odkąd zacząłem coś rozumieć, mówię, że wszystko, co należy do ciebie, należy do mnie.

Jezus: I bogactwa ...

Natuzza: Nie prowokuj mnie tak, bo wiesz, że nigdy nie szukałem bogactw.

Jezus: Tak, wiem. Szukasz miłości dla innych. Szukacie innych nie materialnego, ale duchowego bogactwa. Kiedy jesteś bogactwem materialnym, ekscytujesz się. Nie ekscytuj się, ponieważ nawet te materiały użyte z słusznego powodu nie są wstydem przed Bogiem. Czy wstydzisz się tego, czego szukasz?

Natuzza: Nie, mój Panie, nie wstydzę się, ale jest wiele rzeczy, których można szukać.

Jezus: Czego chcesz szukać?

Nâtuzza: Uzdrowienie duszy i ciała.

Jezus: Dlaczego duszy?

Natuzza: Aby się z tobą skontaktować. Jezus: Ach, zrozumiałeś?

Natuzza: Być może dzięki temu, że aby ocalić naszą duszę, musimy szukać rzeczy, które cię dotyczą.

Jezus: I tak, dużo wiesz. A dla ciała? Nie cierpieć? Cierpienie może również dojrzeć duszę, służy zbawieniu dla tych, którzy mają cierpliwość.

Natuzza: Więc mój mąż, który nie ma cierpliwości, już go skazałeś?

Jezus: Nie jestem sędzią, który potępia. Jestem sędzią, który posługuje się miłosierdziem. Zamiast tego sędzia wiele razy sprzedaje się za pieniądze i czyni niesprawiedliwość. Nie robię tego niesprawiedliwie. Wszystkie przegrywają, o ile tylko chcą mnie zapytać.

Natuzza: Mój Panie, więc czy jesteś dumny? I dlaczego trzeba szukać?

Jezus: To nie jest duma. Trzeba być poniżonym, być pokornym, nie obrażać mnie. Moja córko, ci, którzy mnie znają, również mnie obrażają. Za małe cierpienie jest wiele zniewag i zniewag, które mnie wywołują. Dlatego jesteście naprawiającymi duszami, naprawionymi dla tych, którzy bluźnią i dla tych, którzy mnie obrażają. I mam pociechę dusz, które wybrałem. Wybrałem wszystko, ale dla wszystkich nie jest to dobry wybór.

Jezus i grzechy

Jezus: Czekasz na mnie jak dusza w bólu. Ja również cierpię, ponieważ moje serce jest zasmucone z powodu bluźnierstw i grzechów. Kiedy ludzie bluźnią, obrażają mnie, kiedy grzeszą, ranią moje serce. Są ludzie na skraju przepaści dla pieniędzy, które psują te stworzenia. Wysyłam im dziewice, wysyłam je również, wysyłam jak lilię, a następnie zmuszam do prostytucji, grzechów nieczystych, narkotyków, tylu bardzo poważnych grzechów, a moje serce jest zranione, podobnie jak twoje. Widzisz te rzeczy, a kiedy ich nie widzisz, przekazuję je tobie, ponieważ dajesz mi pociechę i pocieszenie. Wiem, że cierpisz, ale od urodzenia dałeś mi swoją duszę i swoje ciało. Ponieważ sprawiłem, że jesteś taki, chciałem, żebyś tak to zawsze dawałam ci siłę, wciąż ci daję, ale nie poddajesz się, ponieważ pragniesz cierpienia, miłości i pragnę dobrych dusz, które wspierają mnie chwilami w którym moje serce jest zasmucone przez grzeszników. Zawsze dawałeś mi dobre owoce.

Natuzza: Sir, jakie są dobre owoce?

Jezus: To dusze. Kiedy przyniesiesz mi duszę, pocieszasz moje serce, a gdy dusza grzeszy, moje serce jest rozdarte.

Natuzza: Sir, czy jesteś smutny dziś rano? Jezus: Jest mi smutno dla wszystkich grzeszników, dla świata.

Natuzza: Sir, zawsze byłeś ze mną szczęśliwy.

Jezus: Cieszę się, że mogę dać ci odwagę w cierpieniach, ponieważ pragniesz cierpień, które pocieszą moje serce. Przychodzę i mówię wam, że cierpię i że moje serce płacze za światem. Muszę też dać ci odwagę moim uśmiechem, radością i pieszczotami. Jak znaleźć pociechę? Po prostu widzę, że jestem szczęśliwy. Wiem, że zasmuca cię dzisiaj, że cały dzień staje się smutny i że zawsze myślisz o tym samym. Pomyśl o moim uśmiechu, radości i że zawsze jestem obecny w twoim sercu, w twoich oczach. Nic więcej nie widzicie, nawet gdy słuchacie mszy, kiedy kapłan mówi o cudach Boga, zawsze jestem obecny w waszych sercach. Zgadza się, to miłe, ale ciesz się czymś innym.

Natuzza: Sir, największą przyjemność, jaką zawsze miałem z tobą i mam nadzieję, że pomożesz mi do końca.

Jezus: A potem nie?

Natuzza: Czysta później. Jeśli mnie uratujesz, na pewno będę cieszyć się radością.

Jezus: Radości, cuda, miłość, wszystko. Lubię też ziemię. Jestem Jezusem i czy nie lubię tego, co na ziemi? Kiedy sprawy na ziemi idą dobrze, mam ogromne szczęście w sercu. Dlaczego powiedziałem „dbaj o wszystko i wszystkich”? Cieszyć się także ziemskimi rzeczami. Czy możemy być szczęśliwi, widząc te wszystkie plagi? W tym momencie jesteśmy zasmuceni i dotknięci, ale cierpiący musi mieć radość Boga, radość Matki Bożej, radość aniołów, nie zawsze musi myśleć o rzeczach, które dzieją się na świecie.

Jezus: to jest dzień Golgoty. Nie tak jak wtedy, ale gorzej, ponieważ grzechy wzrosły. Tęsknisz za czasem? Nie brakuje ci czasu, ale diabeł opiera swoją łapę i dobrze się bawi, próbuje zniszczyć twoją radość. Dziękuj mi, bo możesz zachować to w swoim sercu, ponieważ Matka Boża trzymała to w tajemnicy i w swojej kryjówce. Kocham cię tak samo, nawet jeśli jej nie podkreślasz, ponieważ kto kocha, nie może stracić miłości. Tylko człowiek traci miłość, ale Bóg nigdy, ponieważ Bóg jest zakochany w swoich dzieciach, w całym świecie. Nie masz pięciorga dzieci, ale masz miliardy. Dla was moje słowa pozostaną wyryte w sercu, tak jak bolą mnie cały świat. Więc weź je, towarzysz mi, pociesz mnie. Kocham Cię. Teraz przejdźmy do próby. Towarzysz mi, by wesprzeć krzyż.

Jezus: „przylgnął” do dusz!

Jezus: Czy powiedziałeś, że jestem umiłowany? Więc co robisz? W końcu się poddajesz? Nie poddawaj się. Jeśli ktoś się poddaje, nie kocha. Mówi się, że trzeba kochać „w radości i chorobie”.

Natuzza: Jezu, jeśli tam jesteś, miłość sprawia, że ​​się uśmiecham, nawet w ostatniej chwili. Ale jeśli nie jesteś obecny, z kim się uśmiecham? Z ludźmi?

Jezus: Z bluźniercami, z ludźmi, którzy was kochają i kochają was, nie tak bardzo jak ja. Kocham was tak samo jak wszystkich, ale nie mam odpowiedzi. Mam odpowiedź w chwilach ich smutku, w chwilach ich potrzeby. Umiłowanego szuka się nie tylko w potrzebie, lecz także we wszystkich chwilach życia, także w radości. Dlaczego mnie szukasz, kiedy mnie potrzebujesz? O pomoc nie należy prosić tylko z konieczności, ale każdego dnia życia należy ją wspierać, a nie popełniać błędów, kochać i modlić się. Zawsze zwracam uwagę na ciebie. Dlaczego mi nie odpowiadasz? Zawsze musicie mnie szukać, zwłaszcza gdy odczuwacie ból, aby znaleźć pokój i pocieszenie, ale także z radością powiedzieć: „Jezu, bądź ze mną, ciesz się ze mną, a ja cieszę się z tobą. Jezu dziękuję ci, że dałeś mi tę radość ”. Kiedy masz legalną radość, nie myśl, że tam są i że cieszę się razem z tobą. A jeśli jest to radość z grzechu, nie mogę się radować, tylko sprawiasz, że cierpię. Zwłaszcza ci, którzy są przyzwyczajeni do grzechu, tym gorsze są rzeczy i tym bardziej się radujesz. Nie myśl o grzechu, pomyśl o radości życia, o swoim ciele, a nie o swojej duszy. W tym momencie dusza nie istnieje, istnieje tylko przyjemność. Pomyśl o idiotyzmie, głupocie, znajdowaniu zakątków grzechu. Moje dzieci, zwracam się do wszystkich. Dlatego podążasz niewłaściwą ścieżką: ponieważ mnie nie znasz, a jeśli mnie znasz, znajdujesz innych przyjaciół. Ci, których mnie znasz, za każdą małą rzecz, którą mnie obrażasz; ci, którzy mnie nie znają, boją się, a ty mnie nie znasz. Nie mówcie: „Chcę pełnić wolę Pana”, a następnego dnia okradacie męża z biednej kobiety, która może jest moją duszą, dobrą duszą. To poważny grzech.

Natuzza: Sir, obawiam się, że biorę twoją klatkę piersiową.

Jezus: Tak, musisz ich dobrze pokonać.

Natuzza: Jeśli wezmę to ze złymi facetami ...

Jezus: Wiesz dużo! Kto cię tego nauczył?

Natuzza: Madonna. Matka Boża powiedziała do mnie: „Przychodzą ciekawi, po raz pierwszy i drugi, po raz trzeci nawracają się, ale na słodycz”.

Jezus: Matka Boża ma rację. Kiedy mówi, mówi święte i sprawiedliwe słowa, ponieważ Matka Boża wie więcej niż ja. Ale musicie także to wiedzieć, nawet Matka Boża powiedziała wam, że dałem wam trzy szczególne dary, nie mówię setki: pokora, miłość i miłość. Czy naprawdę wiesz, że cię nie lubię? To: mów i nie wyrzucaj.

Natuzza: Obawiam się, że nie wrócą.

Jezus: Wracają. Jeśli są spragnieni, przychodzą pić, również z wygody, z ciekawości, ponieważ chcą wiedzieć inne rzeczy i oszukani przez diabła myślą, że przewidujesz przyszłość i mówią: „Dlaczego tak mnie traktowałeś, dlaczego spojrzałeś na mnie ciekawie, nie patrzyłeś na mnie, wyrzuciłeś mnie? Ponieważ?' I możesz ich tam pokonać.

Natuzza: A co wezmę, Panie?

Jezus: Nie, słowami. Będąc słodkimi, przenikają serce. Kiedy wracają do domu, zastanawiają się. Czy wiesz, że są ludzie, zwłaszcza mężczyźni, którzy przyszli prosić o coś, a potem nie spali przez dwie, trzy noce? I mówią: „Czy powinienem wrócić?”, Jednak ciekawość je napędza i wracają. Użyj tej metody.

Natuzza: Mój panie, wydaje się, że tu jestem.

Jezus: Ale jesteś twardy jak żelazo. Mówicie, że to słowo jest instrumentem, ale tutaj się mylicie, nie może to być instrument. Kiedy ktoś obraża, trzeba się bronić z uśmiechem, ze słodyczą. Ale nie jesteś nic wart.

Natuzza: Tak, Panie, zawsze ci mówiłem, że jestem robakiem ziemskim, że jestem szmatą.

Jezus: Usprawiedliwiasz się.

Natuzza: Nie usprawiedliwiam się, to prawda. Mówisz, że jestem bezwartościowy. Nie mogę z tobą walczyć. Naprawdę nic nie jestem wart.

Jezus: I tak, ponieważ nie możesz się bronić. Daj się ponieść emocjom. Ktoś cię obraża, a ty nie odpowiadasz.

Natuzza: Aby ofiarować ci to cierpienie.

Jezus: Odkąd się urodziłeś, powiedziałeś, że zawsze musisz być posłuszny, nawet jeśli cię prowadzą. W rzeczywistości poszedłeś do azylu po święte posłuszeństwo i nie było to konieczne.

Natuzza: Ale jeśli powiedziałeś mi, żebym nie chodził, ja nie poszedłem.

Jezus: To nieprawda, że ​​przestrzegasz wszystkiego, co ci mówię. Czasami okazałeś mi nieposłuszeństwo wobec posłuszeństwa przełożonym ziemi. Zawsze byłeś posłuszny biskupowi i kapłanowi. I dlatego nigdy się nie obraziłem.

Natuzza chce, aby wszyscy byli bezpieczni

Kiedy obierałem groszek

Jezus: (uśmiecha się) Wiem, dlaczego to robisz. Oczywiście, że nie dla tych czterech ziaren? Czy to ci, którzy muszą iść do nieba? Powiedziałeś cały świat.

Natuzza: Dla upartych grzeszników, którym nie chcesz wybaczyć.

Jezus: Kto powiedział ci, że nie chcę im wybaczyć? Oczywiście cieszę się, że mówisz: „Każde ziarno, dusza w raju”, daje mi chwałę i radość. Jesteś pewien, że cierpienie jest darem, więc jesteś pewien, że niebo zyska je na lepsze lub na gorsze.

Natuzza: Dzięki bogu.

Jezus: Dlaczego wątpiłeś? Cierpienie jest darem, a kiedy robię prezent, również otrzymuję nagrodę.

Natuzza: A jaka jest nagroda? Dla całego świata, jeśli nie, nie akceptuję tego.

Jezus: A chcesz iść do piekła?

Natuzza: Nie, nie w piekle.

Jezus: A jak długo, 100 lat czyśćca? Czy jesteś szczęśliwy, jeśli ci je dam?

Natuzza: Oczywiście, po prostu ocal innych, choć wszyscy.

Jezus: A co podpisaliśmy?

Natuzza: Żadnych paktów, zapytałem cię, a ty uśmiechnąłeś się do mnie, więc jestem pewien. Ci, którzy się uśmiechają, akceptują. To nie jest takie?

Jezus: Eh ... naprawdę dużo wiesz. Jak myślisz, co to za fasola? Anime?

Natuzza: Nie są duszami, są fasolą i ...

Jezus: Ty jesz, a ja składam ci obietnice.

Natuzza: Ale nie chcę obietnic dla siebie, chcę je dla innych.

Jezus: Tak, wszystko, czego chcesz. Uwierz mi na słowo. Zobaczmy, jak sobie radzisz ze 100-letnim czyśćcem. Ale gdzie ich chcesz, w ogniu czy w błocie?

Natuzza: Może w błocie.

Jezus: Nie, nie w błocie, bo nie jesteś próżny. Czy podpalę cię?

Natuzza: Czysty w ogniu, o ile uratujesz wszystkich.

Jezus: przez całe życie byłeś w ogniu, w młynie, w mikserze. Nie jesteś szczęśliwy? Nadal chcesz resztę? Zrobiłem z ciebie mechanika, zrobiłem wszystko, co chciałem. Czy naprawiasz również elementy, naprawiasz także maszyny i czy nie jesteś z tego zadowolony? Czy ty też chcesz ognia? Rozumiem, patrz za dużo, moja córko!

Natuzza: Więc nie dasz rady?

Jezus: W porządku. Zapytaj o co chcesz. Kiedy ktoś przyznaje jedną rzecz, prosi o inne rzeczy. Co chcesz? Poszukaj czegoś innego.

Natuzza: Szpital.

Jezus: Zapytaj Maryję. Maria prosi o te rzeczy. Prosi je do mnie, wszyscy zjednoczeni robimy, co chcesz. Chcesz coś?

Natuzza: A czego szukam? Nic nie przychodzi mi do głowy.

Jezus: Czy chcesz kościół? To oczywiste.

Natuzza: Więc jeśli jest bezpiecznie, mogę być szczęśliwy.

Jezus: Tak, oczywiście, że nie! Matka Boża obiecała ci? Zawsze dotrzymuje obietnic. Ojciec jest trochę twardy, ale matka jest pokorna, jest czuła i zapewnia. Śpij spokojnie, bo nie tylko dla ilości grochu wysyłam je do nieba. Wiesz, że nie jestem katem. Zawsze mówiłem wam, że wykorzystuję moją dobroć, moje miłosierdzie. Czy czynię sprawiedliwość, aby wysłać wszystkich do piekła?

Natuzza: Ja też.

Jezus: Co masz z tym wspólnego? Nie mogłem cię wysłać, byłbym niewdzięcznym tatą. Ale kocham wszystkich, nie tylko ciebie.

Natuzza: Co ze mną robisz! Nie chcę być uratowany sam. Chcę uratować wszystkich!

Jezus: I tak, chcesz być w towarzystwie.

Madonna: Kocham cię. Jezus dał ci wiele darów, wiesz, jak z nich korzystać. Jezus daje prezenty wszystkim, ale musicie je udostępnić z pokorą. Pan dotrzymuje obietnic. Będziesz miał radości. Poruszaj się, ruszaj i rób rzeczy szybko.

Natuzza: Moja Madonna, czy jesteś zadowolony z Wieczerników?

Madonna: Pomnóż je! Wieczerniki są zadośćuczynieniem za bluźnierstwa, za grzechy, które są odprawiane każdego dnia.

Natuzza: Jak?

Madonna: Mówiąc. Jeśli nie mówisz, jak się rozmnażają?

Natuzza: Madonna Mia, szpital dla chorych…

Matka Boża: Piękna córko, szukasz, bo Jezus cię udziela. Za to, co mu dajesz, daje ci podwójnie.

Natuzza: Co mi dajesz? Wygląda na to, że leżę w szpitalu?

Matka Boża: Leżycie, kładziecie się, nawet w szpitalu, aby pilnować chorych.

Jezus spoczywa w sercach, które Go kochają

Dotknął mojej stopy i powiedział:

Jezus: Nie chciałbym wbijać w ciebie tego gwoździa, jak wtedy, gdy mnie nakładają. Niestety nie tylko wtedy, ale dzień po dniu tym gwoździem, grzechem, ranią moje serce. Cały świat, a zwłaszcza kapłani. I to moje serce cierpi. Zanurzyłem się na krzyżu za grzeszników. Chcę ich bezpiecznie. Ty sam, który jesteś jednym z ziemi, że nie jesteś duchem, że jesteś obolałym ciałem, mówisz: „Chcę cierpieć, aby ocalić świat, nawet 100 lat czyśćca”. Cierpcie, którzy ofiarowaliście się z miłości do ludzi, nie mówiąc już, że jestem ojcem całego świata! Radzę sobie z nimi i wybaczam im, bo jestem ojcem miłosierdzia, bo jestem miłością. to z miłości oddałem swoje ciało, że zatraciłem się na krzyżu. Dzień po dniu, godzina po godzinie, chwila po chwili moje serce jest rozdarte. Nikt nie rozumie tych rzeczy. Moja córko, niewielu jest tych, których rozumiesz, a potem cię wspieram. Zawsze odpoczywam, kiedy do mnie dzwonisz i kiedy do mnie dzwonisz. Odpoczywam w tobie, nie dlatego, że oszczędzasz mi bólu, ponieważ zawsze cierpię dla mężczyzn, ale dlatego, że towarzyszysz mi tak, jak gdy przyjaciel prosi cię o słowo pocieszenia i dajesz je jej. Więc pocieszam się, opieram się na twoim sercu. Wiem, że cierpicie, ale moja córka cierpimy razem.

Natuzza: Jezu, cieszę się, że cierpię z tobą; Chciałbym cierpieć, ale nie ciebie.

Jezus: Córko, gdybym nie cierpiał, nie sprawiłbym, żebyś cierpiał. Potrzebuję też twojej firmy. Czy muszę się na kimś oprzeć, tak czy nie? Co mówisz? Czujesz chęć mówienia swoich rzeczy, bóle serca, odczuwasz potrzebę uwolnienia pary. Kiedy ludzie wypuszczają z tobą parę, ja również odczuwam potrzebę mówienia do całego świata, ponieważ chcę jego zbawienia.

„Pragnienie” Jezusa

Jezus: Cześć, córko mojej duszy! Och, miłość do świata, kocham cię! Może żałujesz, że wykorzystuję cię dla dobra innych? Ale nie chcę, żebyś tyle cierpiał, nie chcę! Ale twoje cierpienie jest moim darem. Nie mów, że jestem samolubny, chcę twojego wsparcia i twojej miłości. Ponieważ kochasz dziecko, ja mam je dla całego świata. Zobacz, jak wielkie jest cierpienie! A jeśli masz to dla cierpiącego syna, wyobraź sobie, że cierpię z powodu tak wielu dzieci. Kiedy cierpicie i pieszczę was, jesteście radośni, ale zasmucam się również dlatego, że sprawiam wam ból. Ale ból służy wielu rzeczom. Jesteś piorunochronem. Wybieram wiele piorunochronów, ale wy macie wolę i jesteście najsilniejsi, ponieważ idziecie w poszukiwaniu i zawsze mówicie, że pragniecie cierpienia z powodu miłości innych. A kiedy chcesz szklankę wody, chcesz ocalić duszę i ciało człowieka. Mówicie: „Panie, chcę szklankę wody”. podobnie cierpienie. Nie żałuj, kocham cię i kocham cię. Jestem zawsze blisko ciebie. Słyszysz mnie, słuchasz mnie, widzisz mnie, masz wszystkie te radości. Nie mogę wszystkim dać tych radości. Tym, którzy mnie nie pocieszają, tym, którzy mnie nie znają, tym, którzy mnie nie kochają, tym, którzy mnie obrażają, nie mogę dać tej samej radości.

Natuzza: Sir, czym jest radość? Co przysłałeś mi zdrowe dzieci?

Jezus: Nie, to nie jedyna prawdziwa radość. Najpiękniejsza radość polega na tym, że pragnę dusz, a ty zwyciężasz je i przynosisz mi z cierpieniem, pokorą, miłosierdziem i miłością. Masz wielką miłość, ponieważ ja ci ją przekazuję. Pamiętajcie, że kiedy jestem obecny, nie odczuwacie bólu, odczuwacie radość; odczuwasz ból fizyczny, ale nie moralny ani duchowy, ponieważ ja odpoczywam w tobie, a ty odpoczywasz we mnie.

Nauki Jezusa

Jezus: Świat nie jest światłością, jest ciemnością, ponieważ grzechy narastają coraz bardziej. Dzięki Madonnie, dzięki wam, którzy dużo pracujesz i zawsze rozmawiasz o Madonnie i mnie, dzięki tym Wieczernikom modlitwa nieco się zwiększyła. Ale w porównaniu do grzechów modlitwa nie wystarczy, należy ją pomnożyć co najmniej 40.000 XNUMX razy, aby zadośćuczynić za grzechy i radować się moim sercem, aby radować was i radość wszystkich dobrych dusz.

Natuzza: Sir, jesteś piękna!

Jezus: Zakochałem się w twojej duszy.

Natuzza: A kto stworzył moją duszę?

Jezus: Ja. Wybrałem cię, gdy byłeś w łonie matki i uczyniłem cię takim, jak chciałem.

Natuzza: A jak mnie chciałeś?

Jezus: Chciałem, abyś był pokorny, miłosierny, pełen miłości, pełen radości i pełen miłości, aby pocieszyć bliźniego. Ale dałem każdemu coś, ale nie reagują, są jak dzieci w rodzinie. Obrażają mnie. Czy mnie nie znają? Kocham je wszystkie tak samo. Uwielbiam także tych, którzy mnie obrażają, nawet tych, którzy mnie nie znają. Kocham wszystkich.

Natuzza: To jest twoje miłosierdzie Jezus. Powiedziałeś, że jeśli nas uderzą, musimy obrócić drugi policzek. Jestem pierwszą osobą, która tego nie zrobiła.

Jezus: A jednak ile uderzyłeś. Nie rozumiesz, co oznacza policzek. Co zrozumiałeś przez klapsa, że ​​naprawdę uderzyli cię w twarz? Policzek to zniewaga.

Natuzza: Nadal tego nie rozumiałem.

Jezus: A kiedy zrozumiesz, kiedy tu dotrzesz?

Natuzza: Może tak.

Jezus: I nikt cię tutaj nie obraża. Możesz wziąć klapsa jako żart, zamiast tego obraza jest prawdziwym klapsem. Zaakceptuj te klapsy i zaoferuj je. Jeśli im ofiarujesz, masz wielkie zasługi, jeśli ich nie ofiarujesz, będziesz dwukrotnie umartwiony, tego, który cię obraża, a także drugiego, który cię kusi. Jeśli ktoś ci to daje, a ty mu to dajesz, grzeszysz oboje. Zamiast tego zaakceptuj policzek i zaoferuj go, by przyniósł pokój. Nawet jeśli nie zapomnisz klapsa, przynajmniej daj spokój swojemu sercu. Ci z ziemi to źli, samolubni ludzie. Co 100 jest taki, który czyni pokój, ponieważ mnie kocha i wie, że gdy nie ma pokoju, cierpię. Gdzie nie ma pokoju, nie ma Boga! Zamiast tego inni mówią: „Nie jestem brany za idiotę. Dałeś mi jeden, ja daję ci 100 ", a oni mszczą się, ponieważ czują się dumni. Duma nie jest dobra, duma nie króluje, a jeśli króluje, nie trwa długo. Dlaczego to nie trwa? Z mojej woli. Nikt nie ponosi i nie oferuje. Zamiast tego ci, którzy milczą i ofiarowują, mają zasługi, a ja je wynagradzam.

Pocieszenia Jezusa

Natuzza: Jezu, ile rzeczy mogłem zrobić, a ja ich nie zrobiłem.

Jezus: Czego nie uczyniłeś przedtem dzisiaj, czego nie zrobisz dzisiaj, zrobisz jutro.

Natuzza: Co to znaczy?

Jezus: Możesz to zrobić tam. Stamtąd możesz się modlić, ponieważ nie tracisz czasu i nie ma tych, którzy Ci przeszkadzają. Jezus: Umierasz z pasji, a inny mnie nie dotyka, tęsknię za tą myślą. Nie istnieje po to. Nie cierpię za siebie, ale cierpię za nią, która nie wie, że tam jestem. Dlaczego to nie musi mieć tej radości? Przekazujesz to komuś, a jednak po dniu, po dwóch, po miesiącu, dla głupoty, miłość przemija, radość przemija, wszystko przemija. To nie jest prawdziwa miłość, jak nie dla męża oddanego siłą, któremu miłość w każdej chwili ucieka. Ale moja miłość nie ucieka, ponieważ kocham wszystkich w ten sam sposób i chcę, aby ta miłość była przekazywana dla waszego dobra, dla dobra dusz, aby zbudować nowy świat. Ale nikt o tym nie myśli. Wszyscy mówią: „Bóg nas karcił”. Nie, nie karzę, daję jakiś dowód, używam jakiegoś dowodu, aby odzyskać dobro dusz. Błogosławiony, ten wybrany. A kogo mam wybrać? Wybieram osobę, która może zaoferować, która naprawdę zna mnie głęboko w sercu. I wybieram to jako piorunochron. Nie mogę wybrać jednego, aby spróbować, a potem to jest całkowicie przeklęte. Więc co jestem mściwy? Jestem Bogiem miłosierdzia. Pomagam wam, chronię was, w cierpieniu jestem blisko was. Mówiłem wam, pukajcie i otwieram, bo w moim sercu jest miejsce dla wszystkich. Dlaczego odchodzisz od mego serca?

Natuzza: Panie, chciałbym cię kochać za tych, którzy cię nie kochają, chciałbym modlić się za tych, którzy się do ciebie nie modlą, chciałbym cierpieć za tych, którzy nie akceptują cierpienia, chciałbym cierpieć za tych, którzy nie mają siły cierpieć. Chciałbym, żebyś wybaczył i sprawił mi ból. Wybacz cały świat! Nie ma dla mnie znaczenia, że ​​jestem w czyśćcu przez 100 lat, dopóki wszyscy zabiorą nas do nieba! Panie, modlę się za tych, którzy się nie modlą. Wybacz mi, jeśli trochę się pomodlę, powinienem więcej się modlić.

Jezus: Wszystkie dobre uczynki są modlitwą, praca jest modlitwą, słowa, które wypowiadasz, są modlitwą. Pocieszacie moje serce dla tych, którzy mnie nie pocieszają, podwójcie tych, którzy mnie nie pocieszają.

Miłość Jezusa

Jezus: Moja dusza, oczekiwałaś mnie?

Natuzza: Sir, zawsze na ciebie czekam.

Jezus: Czy nie zawsze jestem obecny? Czasami mnie widzisz, innym razem słyszysz mnie w myślach. Czasami mówię do ciebie o obecności, innym razem do twojego serca. Nie wierzysz w serce, ale w obecność tak.

Natuzza: Nie wierzę w serce, ponieważ diabeł może do mnie mówić.

Jezus: Diabeł nie mówi do ciebie, ponieważ się boi.

Natuzza: Wreszcie! Przestraszyłeś go?

Jezus: Unikam tego. A potem masz siłę woli i jak nauczyła Cię Matka Boża, mówisz: „Jezu, przyjdź mi z pomocą”. Jestem zawsze gotowy. Nie pomagam wam samemu, ale wszystkim, którzy mnie szukają, a także tym, którzy mnie nie szukają. Ci, którzy chcą, nie poddają się. Czy chcesz stracić dziecko? Nie. Zobacz, jak się gorzko?

Jestem rozgoryczony na całym świecie. Nie wierzcie, że ktoś ma radość i mówi: „Dziękuję, Panie, za radość, którą mi dałeś”. Nie. Cieszą się i jestem szczęśliwy, ponieważ za tę radość nie bluźnią. Przepraszam, bo później tracą rozum i obrażają mnie. Czy nie zawsze jesteś blisko dziecka, które Cię obraża? Robię to samo.

Jezus: rozdawaj miłość

Jezus: Jeśli spojrzysz na swoją rękę, jestem tam z otwartymi rękami, jako znak zmartwychwstałego, z apostołami patrzącymi na mnie.

Jezus położył rękę na moim kolanie, mówiąc:

Jesteś drewnem mego krzyża. Zrobiłem drewno z twojego ciała, aby się na nim oprzeć. Cierpisz ze mną. Córko, cierpicie, ale kiedy wiecie, że waszym cierpieniem ocaliliśmy 10 dusz, 20 dusz, jesteście pocieszeni, ból przemija, nie liczycie tego, co cierpieliście. Nikt nie może zrozumieć tych rzeczy lepiej niż ty. Ale nie chcesz ich zrozumieć?

Natuzza: Nie wiem, czy je rozumiem.

Jezus: Jak nie zdajesz sobie sprawy. Jeśli ktoś przychodzi, kto mówi obelgi, idiotyzm, kto żyje w grzechu, a potem płacze i żałuje? Tęsknię za tym, rozumiesz?

Natuzza: Mówisz, że to rozumiem?

Jezus: Oczywiście! Nie ma radości, jeśli nie ma bólu. Najpierw ból, potem radość. Waszym cierpieniem uratowaliśmy wiele dusz.

Natuzza: Sir, chciałbym opisać twoje piękno, twoją miłość, twoją inteligencję, twoją radość, kiedy mówisz, radość, którą mi przekazujesz.

Jezus: rozdawajcie miłość.

Natuzza: Jezu, jak mogę to rozpowszechniać, mogę iść ze wszystkimi, aby głosić, biedny ignorant. Musiałeś dać mi inteligencję, sens, odkąd byłem dzieckiem, więc głosiłem kazania, aby opisać, jak piękna jesteś i że jesteś pełna miłości.

Jezus: Nie tylko pełen miłości, ale także pełen miłosierdzia. Pamiętajcie o tym słowie, które jest najważniejsze: jestem pełen miłosierdzia. Mam litość dla wszystkich, a wy im mówicie! Nawet dla tych, którzy mnie nie znają. Dlatego mówię wam, abyście rozdawali miłość. To jest miłość: miłość dla innych, litość dla innych. Zawsze trzeba powiedzieć kilka słów, nawet dla tych, którzy nie wierzą. To nie tak, że musisz mu powiedzieć, żeby uwierzył siłą. Musisz z nim porozmawiać, jak opowieść, jak bajka. Ktoś zastanawia się nad tym i myśli. Więc tutaj musisz rozdawać miłość, zawsze mów, że Bóg jest dobry, pełen miłości i miłosierdzia. Módlcie się i mówcie.

Jezus: Przygotuj się, abyśmy spłukiwali 1.000 dusz!

Jezus: Przygotuj nas do ocalenia 1000 dusz.

Natuzza: Mój Jezu, mój Jezu!

Jezus: To jest najgorszy upadek. Miałem silny ból kolana, który zemdlałem

Uspokój się, mówisz, że chcesz 100 lat czyśćca, aby uratować świat. Oszczędzamy tysiąc na upadek! To ostatnia jesień, ale najsilniejsza.

Natuzza: Pomimo mojego bólu rozśmieszyłem się, widząc, jak to powiedział

Jezus: Czy się uśmiechasz?

Natuzza: Oczywiście! Jeśli uratujemy 1000 dusz, po prostu się uśmiecham!

Jezus: Ach ... naprawdę pragniesz cierpienia! Zobacz, jest silniejszy.

Natuzza: Jeśli jesteś Jezusem i pozwalasz, aby cierpienie do mnie przyszło, musisz także dać mi siłę.

Jezus: Oczywiście! Kiedy nie dałem ci siły? Czy czasami narzekałeś? Zawsze dawałem ci siłę. Zanim się urodziłeś, przygotowałem te rzeczy, ale każdego dnia dawałem ci siłę. Zawsze robiłeś Wielki Post. Oczywiście są piękne dni i są złe dni. Co według ciebie są brzydkie?

Natuzza: Nie.

Jezus: I mów! Dlaczego milczysz?

Natuzza: Mówisz za mnie, bo nie mogę tego zrobić.

Jezus: Możesz to zrobić, jeśli chcę, możesz to zrobić!

Natuzza: Czyli robicie to na przekór, mój Jezu, żeby tego nie zrobić?

Jezus: Możesz to zrobić!

Natuzza: Nie chcę niczego, zbawienia świata.

Jezus: Czego chcę! Czy chcę coś jeszcze? Pragnę dusz, pragnę miłości, ponieważ rozdaję miłość i chcę, aby była ona rozdawana przez tych, którzy się na mnie opierają. Oparłeś się, a ja na tobie. Znalazłem właściwy powód.

Natuzza: Który?

Jezus: Dlaczego się nie zbuntujesz.

Natuzza: A jak mam się buntować przeciwko tobie, Jezu?

Jezus: Ale są ludzie, którzy buntują się.

Natuzza: O mój piękny Panie, o mój Jezu, ale ludzie cię nie znają! Ja, który was znam i zakochałem się w was, nie mogę się zbuntować. Kiedy się kocha, nie buntuje się.

Jezus: Widziałeś? Kocham wszystkich, nie w ten sam sposób, ponieważ mi nie odpowiadają. Która matka lub który ojciec nie dba o dziecko, które jest lekkomyślne? Rzeczywiście kocha go bardziej, aby go dojrzeć.

Natuzza: A czy jestem dojrzały?

Jezus: Tak!

Natuzza: A kto mnie dojrzał, jeśli nie mam ojca, nie mam mamy? Nikt nie nauczył mnie lekcji.

Jezus: Nauczę cię lekcji każdego dnia. Uczysz się ich i jestem szczęśliwy. Więc korzystam z ciebie.

Natuzza: Ach ... więc celowo cię nie kochają? Dlaczego ich używasz.

Jezus: Nie, ale nie wiedzą, że ich używam. Używam osoby, która jest dostępna, uśmiechnięta.

Natuzza: Więc skorzystaj, bo się uśmiecham!

Jezus: Nie, pragniesz miłości, cierpienia i czystej radości. Zawsze dawałem wam te wszystkie rzeczy, aż do końca wam je daję. Ponieważ nie można być szczęśliwym tylko wtedy, gdy przychodzi do nieba i obejmuje mnie, musi też być szczęśliwa na ziemi. Jesteś szczęśliwy. Jeśli cierpisz i nie cierpisz, zawsze jesteś szczęśliwy. Czy pamiętasz jakieś szczęśliwe dni? Tylko kiedy mnie zobaczysz.

Natuzza: Sir, dlaczego kiedy cię widzę?

Jezus: Ponieważ jesteś zakochany.

Natuzza: A czy mógłbym się zakochać jako dziecko?

Jezus: A dlaczego maluchy się nie zakochują? Maluchy, kiedy przynoszą mu zabawki, są szczęśliwe i zadowolone, pieszczą wuja, pieszczą matkę. Są szczęśliwi i zadowoleni. Więc jesteś szczęśliwy. Wychowałem cię w bólu i radości. Dlaczego mówisz o ojcu i matce? Dlaczego nie jestem ojcem i matką? Czy chcesz, żeby była piękniejsza? Czy chciałeś, żeby był piękniejszy? A dlaczego jestem brzydka? Odświeżę cię. Moja biedna córko, nie chciałbym sprawić, byś cierpiał, ale masz dla mnie radość i radość, ponieważ ratujemy dusze.

Natuzza: Spojrzałem na to, a potem upadłem.

Jezus: Odpocznij, odpocznij.

Jezus: Kiedy przekazujesz radość, wszyscy myślą: „Jeśli to jest radosne, dlaczego nie muszę się radować?”. Konwertuje. Lubię nawracanie dusz. rozpowszechnianie miłości jest piękne. Są ludzie, którzy czerpią z miłości, przekazują ją i rozszerzają na innych przyjaciół, na tych, których znają. Pomnóż miłość. Pomnóż górny pokój. Lubię to, co lubi Madonna. to piękna rzecz! to łańcuch miłości, który przynosi dusze. czego szukam Dusze Matka Boża powiedziała to również, aby pocieszyć moje serce.

Jezus: Czy mnie oczekiwałeś?

Natuzza: Nie o tej godzinie, proszę pana. Najpierw na ciebie czekałem. Myślałem, że nie przyszedłeś i że przyjdziesz jutro.

Jezus: Nie pamiętasz? Zawsze przychodzę we wtorek. Po raz pierwszy zmierzyli cię koroną we wtorek.

Natuzza: Sir, ale jesteś na mnie zły?

Jezus: Nie zły, przepraszam, ale nie dla ciebie. Robię wszystko, abyś cierpiał. Ale to cierpienie jest konieczne. Za każdy kolec ocalamy sto dusz. Nie chodzi o to, że zdejmuję to, aby ci je dać, ponieważ zawsze cierpię za grzechy świata, jednak stanie blisko mnie pomaga mi, mniej mnie szczypie, ponieważ bierzesz połowę tego. Ofiarujcie to grzesznikom świata, którzy tak bardzo cierpią. Prawdą jest, że modlitwy rosną, ale grzechy również rosną, ponieważ człowiek jest zawsze niezadowolony, jest nieosiągalny, zawsze chce więcej z niegodziwości, z grzechem. To mnie boli. Lubię osobę, kiedy chce więcej, kiedy poświęca się, aby na nią zasłużyć, a nie kiedy okrada swojego przyjaciela, brata, wykorzystuje go, aby zarobić miliardy, miliony, pałace. Nie, przykro mi, boli mnie, jak bolesne są ofiary, które zmuszają tych niewinnych ludzi do sprzedawania narkotyków, do zarabiania pieniędzy. Bolą mnie. Dlatego ciernie nas pieką. I szukam pomocy dla dusz, które wybrałem. Wiem, że cierpią. Powinienem dać ci koronę diamentów, ponieważ dałeś mi całe moje życie. Dałeś mi serce, ale ludzie cierpią długie lata.

Natuzza: Panie dla mężczyzn? Nie, nie jest prawdą, że ofiaruję wam to ludziom.

Jezus: ofiaruj mi to, aby zbawić grzeszników. Chcę je uratować, ponieważ dla każdego z nich zabiera mi to cierń.

Natuzza: Panie, za wszystkie ciernie, które mi dajesz na głowie, mało ludzi ocaliłeś!

Jezus: To nieprawda. Za każdy cierń oszczędzam tysiące, bo ofiarujecie to z całego serca. Gdyby była inna w tej godzinie, odmówiłaby mi, ale miłość do was z wszystkimi cierniami wzrasta, ponieważ odkąd się narodziliście, zawsze byliście, ja dla was i ty dla mnie, wieczna miłość. Miłości nie można anulować. Miłość jest anulowana, gdy popełnił błąd człowiek na ziemi; wtedy miłość ucieka, ale pozostaje jeszcze kilka szczypt. Ale to nie miłość, którą mam dla ciebie. Nie tylko dla was, ale dla całego świata, nawet dla lekkomyślnych dzieci, wielkich grzeszników i grzeszników. Kocham wszystkich. To oni nie mają dla mnie miłości. Każdego tysiąca znajduję i opieram się na nim. Chcę się pocieszyć, pocieszasz mnie całym cierpieniem i całą miłością. Zawsze mnie kochaj, bo kocham cały świat. Widzisz, kiedy przyprowadzasz mi osobę, mam wielką radość. Moja miłość jest wielka dla całego świata. Widzisz jak to mówisz? Każde ziarno, nawet grochu, mówicie: Chcę duszy. Dlaczego chcesz tej duszy, nawet jeśli ona nie należy do ciebie? Czytasz mi serce Szkoła, którą ci zrobiłem, była pod wrażeniem. Pragnę dusz. Ty też jesteś spragniony. Jestem spragniony, a ty jesteś spieczony, bo chcesz zobaczyć mnie szczęśliwego.

Natuzza: Kto nie chce widzieć szczęśliwego ojca?

Jezus: Jestem ojcem i matką. Są tacy, którzy są zakochani w tacie, a nie w matce, są tacy, którzy są zakochani w matce, a nie w ojcu. Zostałem ojcem i matką, ponieważ moja miłość jest wielka dla świata. Przekaż mu tę miłość, spraw, by zrozumiał, jak bardzo jesteś we mnie zakochany. Nawet ci bliscy mówią o mnie, coś rysują. Nawet jeśli nie mają takiej samej miłości, uczą się czegoś. Głoszę ich sercu, ich serce nie reaguje, ponieważ nie jest dla mnie otwarte, ale dla rzeczy na ziemi myślą, że nigdy nie mogą ich opuścić. Zostawiasz wszystko, tylko oni nie mogą mnie opuścić, ponieważ czekam na nich i nie opuszczę ich. Jak powiesz? Nie opuszczę cię. I jestem taki sam, nie zostawiam cię, ponieważ ojciec, matka, nigdy nie może opuścić swoich dzieci.

Natuzza: Jezu, chciałem iść do szkoły. Jeśli mój ojciec tam był, myślę, że mnie przysłał.

Jezus: Ale ty nie potrzebujesz szkoły. Nie chcę dusz naukowców.

Natuzza: I wydaje się, że moja dusza jest naukowcem? Nawet nie znam mojej duszy, jak to zrobiłem.

Jezus: Nie martw się, zrobiłeś to dobrze, ponieważ zrobiłem to dla ciebie.

Natuzza: Jezu, ale nie stworzyłeś go tylko dla mnie, stworzyłeś go dla wszystkich. Stworzyliście ciało i duszę. Dlaczego więc mówisz, że tata ma to wszystko? Są tacy, którzy umierają i nie mają tego.

Jezus: Czy twój ojciec nie umarł dla ciebie? Wciąż żyję, rozumiem, żyję wiecznie. Nadszedł czas, abyś umarł późno lub wcześnie. Co mógł ci dać twój ojciec? Czego cię nauczyłem, twój ojciec cię nie nauczył. Jest wielu ojców, którzy uczą swoje dzieci złości, mówią: „Jeśli to cię uderzy, daj mu dziesięć, broń się uderzeniami i kopnięciami!” Nie mówią mu: „Broń się z miłością, ze spokojem, z miłością, z dobrocią”. Czy to prawdziwy tata? Jestem prawdziwym tatą i chcę tej miłości, chcę, aby każdy z was pomyślał o tym, co robi.

Natuzza: Panie, nie mów tak, kochasz wszystkich, kochasz także przestępców.

Jezus: Tak, jeśli ojciec ma rację, idzie spotkać się z synem i zabrać go do domu. Jeśli jest zepsutym ojcem, mówi: „Zostaw go w spokoju”. Ilu ojców i matek wyrzuca swoje dziecko, ponieważ popełniają błędy, zamiast go obejmować, witać z powrotem, będąc przykładem. A ilu się broni, ojciec i syn, i mówią: „Czy nie czyniliście przede mną tych rzeczy?”. Co to jest? Zły przykład. Jak odzyskiwane są dzieci? Z miłością, z radością, z czułością.

Natuzza: Sir, niszczę siebie myśląc o tych rzeczach, ale nie rozumiem ich zbyt dobrze.

Jezus: Mówię wam prostymi słowami, abyście mogli je zrozumieć, ale nie zdajecie sobie sprawy z tego, co mówię, nie dla inteligencji, ponieważ jak mówię, kury też je rozumieją, ale dlatego, że jesteście podekscytowani. Po 70 latach wciąż jesteś podekscytowany. Dlaczego jestem surowym tatą?

Natuzza: Nie, Jezu, jesteś zbyt dobry i może jeśli potraktowałeś mnie rygorystycznie, byłem ostrożny i nauczyłem się więcej.

Jezus: A co chciałeś zrobić? Czy chciałeś się pochować? Już pochowałem cię całym tym biczowanym ciałem. Czy to ci nie wystarcza? Gdy pragniesz miłości, pragniesz cierpienia. Miłość to jedno, cierpienie to drugie. Nigdy nie mów wystarczająco dużo.

Natuzza: Jezu, a jeśli jej szukasz, mogę temu zaprzeczyć! jest jak ktoś, kto przychodzi do mojego domu i prosi mnie o kawałek chleba, daję mu dwa kawałki chleba. Kiedy przychodzicie, mówicie do mnie: „Przyjmijcie cierpienie, że nawracamy 1000 dusz”, mówię: „Panie, czyń dwa razy, że tworzymy 2000 dusz”, ponieważ jestem spragniony tak jak ty. Kiedy mówicie: „Ratujmy dusze”, interesuje mnie przede wszystkim ratowanie mojej duszy, ponieważ nie chcę iść do piekła, a potem na cały świat, ale na całym świecie chcę też moich krewnych.

Jezus: Znasz to długo. I dlaczego ratuję świat i zostawiam waszych krewnych? Czysty, aby Cię pocieszyć!

Natuzza: Jezu, czyż nie pocieszam się, jeśli ratujesz innych?

Jezus: Tak, oczywiście, że nie. Prosiłeś o 100 lat czyśćca, czy to nie wystarczy? Chcesz 200?

Natuzza: Po prostu ocal 1000 takich jak cały świat.

Jezus: Ale zamknij się! Nie pytaj o to. Cierpienie z życia nie wystarczyło! Odkąd byłeś w łonie matki, cierpiałeś. Zdałeś sobie sprawę, że cierpisz, kiedy miałeś pięć, sześć lat, dlaczego nigdy tego nie rozumiałeś. Nie powiedziałem ci nawet po piosence, że wybrałem cię. Czy teraz rozumiecie, że ja was wybrałem?

Natuzza: Tylko dla cierpienia, Panie, wybrałeś mnie?

Jezus: Nie, także dla radości.

Natuzza: Z radością znoszę cierpienie, ponieważ wiesz, że naprawdę kocham cię bardziej niż moje dzieci i bardziej niż moje życie.

Jezus: Jasne, ponieważ udostępniłeś go dla grzechów świata.

Potem uniósł rękę, by pobłogosławić

Natuzza: Jezus nie odchodź. Teraz proszę cię o pocieszenie.

Jezus: A co chcesz, żebym zawsze był z tobą? Ale ja zawsze jestem z tobą, ale nie chcesz tego zrozumieć? Nie słyszysz mnie Jesteście głusi, ale nie serca. Serce czuje i pulsuje, a ja mam to duże, a ja uczyniłem je również dużym dla Ciebie. W moim sercu jest miejsce dla wszystkich, nawet dla ciebie, dla cierpienia i dla mężczyzn.

Och, moja duszo, nie drż! Mów, że ci odpowiadam.

Natuzza: Obetnij mi język, bo jestem niespokojny, ponieważ bardzo mi przykro.

Jezus: A dlaczego mówisz te rzeczy? To nieprawda, że ​​jest ci przykro. Robisz jedną rzecz: wstrząsasz nimi. Nawet jeśli w tym momencie czują się urażeni, to zastanawiają się i mówią, że mieliście rację. Czy wiesz co mówią? Nie to, że mnie widzisz, nie to, że widzisz Matkę Bożą, ale: „Ta kobieta, która mówi te rzeczy, jest natchniona”.

Natuzza: Jezu, teraz zadam ci pytanie, mam ciekawość.

Jezus: I mów, mów!

Natuzza: Czasami kapłan w kościele mówi: „Nikt nie widział Jezusa”. Myślę: widziałem to. Czyż nie? Czy jestem szalony? Ale czy naprawdę cię widziałem? Widzę cię A może jestem szalony? Czy mam coś w oczach?

Jezus: Naprawdę mnie widzisz. Ci, którzy naprawdę mnie kochają, widzą mnie sercem, ale nie oczami. Celowo stworzyłem twoje oczy. Czy widzisz, że co jakiś czas Ojciec Pio cię obraża? Ponieważ twoje oczy różnią się od innych.

Natuzza: Dlaczego kryształ został zraniony lub dlaczego cierpiałem na choroby oczu? Ponieważ?

Jezus: Nie, chciałem, aby wasze oczy po tylu bólach i tylu cierpieniach ujrzały tak wiele rzeczy, aby towarzyszyły im także orzeźwienie i piękno. Czy nie widzisz cierpienia na własne oczy? Widzisz ich. Czy uważasz się za męczennika? Jesteście w blenderze, który was łączy, jesteście w młynie, który was ściska, jesteście w wapieniu ognia, który was pali. Czy nie widzisz tych rzeczy, nie słyszysz ich? Nawet oczami widzisz piękne rzeczy. Zobacz grzechy, zobacz osobę, która grzeszy i smuci cię. Kiedy widzicie, że musicie także widzieć rzeczy, które sprawiają wam przyjemność, które dają wam radość.

Natuzza: Mój Jezu, zostały jeszcze dwa dni.

Jezus: Dla was całe życie było Wielkim Postem. Czy nigdy się nie poddałeś, a teraz w końcu się poddajesz? Nie, nie poddawaj się, bo jestem gotowa pocieszyć tych, którzy cierpią, a zwłaszcza ciebie.

Natuzza: Dlaczego ja? Dlaczego mam długi język, czy mówię za dużo? Mówiłem ci, żebyś to wyciął. Nie chciałeś.

Jezus: Język jest używany do mówienia, nie obcię go. Gdybyś skaleczył się w język, ile razy mnie pytasz, straciłbyś nie tobie, ale mnie wiele dusz. I tak, jak mówisz, przyniosłeś mi tysiące więcej i chcę tego. Powiedziałeś mi: „Jezu, do ostatniego dnia, każ mi powiedzieć kilka słów tym, którzy pukają do moich drzwi”. Składasz piękne obietnice! Zawsze dotrzymuję obietnic, a ty ich nie dotrzymujesz. Już z dnia na dzień mówisz: „Panie, spraw, bym umarł, bo nie służę już żadnemu celowi”.

Natuzza: Po co mi Jezus? Po prostu nic.

Jezus: Nawet jeśli spojrzysz oczami, służ. Kiedy ktoś przychodzi, najpierw patrzy na twoje oczy, a potem odbija się w twoim sercu.

Natuzza: Jezu, ale czy mam im wyrzuty?

Jezus: Mówiłem ci, żebyś mówił głośno przez długi czas i nie chciałeś, ale za każdym razem, gdy wypowiadasz kilka słów, mówisz, że je trzymasz. Po napomnieniu ich nie jest tak, że w tej chwili źle mówią, ale wydają osądy, które są niewłaściwe. Kiedy wracają po godzinie, dwie godziny myślą inaczej, ponieważ łajają ich. Mówisz, że to bicie, ale to hasło, by dotknąć serca. Wkładam te słowa do ust, mówicie, że zostały pobite, ale nie zostały pobite, są wezwaniem do uwagi dla ich duszy. I ile mnie przyniosłeś! Właśnie dlatego jestem szczęśliwy. Kocham cię i troszczę się o ciebie. Nie przejmuj się tym nonsensem, bo to rozsądne słowa.

Natuzza: Nie rozumiem.

Jezus: Czasami słyszę, jak mówisz, że twoje słowo jest narzędziem. A jakie to narzędzie? Na nic nie jesteś dobry.

Natuzza: Och, mój Jezu, zawsze mówię ci, że jestem bezużyteczny, że jestem robakiem, że jestem szmatą, że jestem też kiepski. Zawsze ci mówiłem. Teraz mi to powtarzasz, to prawda.

Jezus: I obracasz to tak, jak chcesz, znasz to długo.

Natuzza: Jezu, ja ...

Jezus: Powiem ci, co masz na myśli: że osądziłeś mnie inaczej. Jestem Jezusem, nie możecie mnie osądzać. Ja osądzam i wybaczam, jeśli osądzacie, nie wybaczacie.

Natuzza: Nie żartujesz, nie oszukasz mnie ranami.

Jezus: Zrobię ci pieszczotę. Oto, co mówisz: „Piękna pieszczota Jezusa!”.

Natuzza: Nie, nie mówię „ładna pieszczota”. Mówię: „Ojej”, nie chcę tego mówić, wybacz mi.

Jezus: Cierpienie jest również moim darem do podbijania dusz. Byli ludzie, którzy źle się czuli przez trzy dni. Mężczyźni, którzy przez dwie, trzy noce nie zasnęli, myśląc o tych obrażeniach. Myśląc o ranach, myślą o mnie, zanim o mnie nie myślą. Ilu, którzy mnie nie znali, pojednało się ze mną, teraz mnie zna.

Natuzza: Mój Panie, czy to prawda, że ​​ci, którzy cię znają, obrażają cię? Potem inne obelgi, które ci przyniosłem.

Jezus: Bluźnierstwo jest ujściem. Nie tracą najgłupszych rzeczy, zła, jakie wyrządzają tym niewinnym.

Natuzza: O Jezu, teraz mnie zniechęcasz, jeśli mówisz, że nie wybaczasz! Zawsze mówiliśmy, że musisz wybaczyć wszystkim.

Jezus: A ty mi rozkazujesz?

Natuzza: Nie rozkazuję wam, ale wasze serce jest pełne miłosierdzia, nie może ich potępić.

Jezus: Córko, nie widzicie tych rzeczy, ponieważ widzicie małą telewizję, ale ja, który jestem Jezusem, widzę ziemię skrwawioną we krwi, trupy są jak śmieci, do góry nogami, rozpaczające matki, które płaczą za swoimi dziećmi , dzieci, które płaczą za swoje matki i zmarłych ojców. Kto płacze za dziećmi, a kto płacze za rodzicami. Czy są tu ludzie, którzy nie robią tego przypadkiem i czy Twoim zdaniem mogą wybaczyć? Ale robią to celowo dla władzy. Moc nie może być na tej ziemi, moc musi być w Niebie. Ci Mnie nie znają i nawet nie znają głodnych stworzeń; nie tylko nie dają im życia, ale zabijają ich dla smaku, dla przyjemności.

Natuzza: Dosyć, jestem zmęczony.

Jezus: to prawda. Ale muszę wam powiedzieć te rzeczy dla waszych dzieci.

Natuzza: Dla dzieci na całym świecie, które należą do mnie tak, jak należą do ciebie. Wszystko, co należy do ciebie, należy do mnie.

Jezus: Jak powiedziałem na początku, kiedy tu zacząłeś? Czy twoje dzieci nie miały mamy? Ktoś zazdrości, ale nie zrobiłem tego dla twoich dzieci. Ja, kiedy byłeś w łonie matki, dokonałem tego wyboru: musiałeś być matką wszystkich, którzy się do ciebie zbliżają, tych, których znasz i tych, których nie znasz, musisz być matką wszystkich. Kiedy nie chciałaś wyjść za mąż, powiedziałam ci: „Przyjmij to zadanie, ponieważ robisz jedno, a drugie, zobowiązujesz się do wszystkiego i dla wszystkich”, a robiłeś to do tej pory, pocieszyłeś moje serce.

Natuzza: Mój panie, czy nie możesz wybrać kogoś, kto nauczy mnie czytać i pisać?

Jezus: A czego chcesz się nauczyć? Nie akceptuję uczonych, akceptuję ignorantów takich jak ty. Mówisz, że jesteś ignorantem, ale jesteś wrażliwy na dwie rzeczy, nawet na dziesięć rzeczy, ale na dwie w szczególności: miłość i cierpienie. Dałem wam pokorę, miłość i miłość do ludzi.

Natuzza: I tylko dla mężczyzn?

Jezus: Nie, mówię ludziom, aby mówili wszystkim. Dałem ci to. Tym darem, który wam dałem, podbiłem miliony dusz.

Natuzza: Dobra, dałeś mi to, ale nie dałem tego innym; Nawet nie wiedziałem, że to prezent. Tak się zachowuję, bo taka jest moja natura, a moja ignorancja może powodować wiele problemów.

Jezus: Pokora nie patrzy na ignorancję, miłość nie patrzy na ignorancję, miłość nie patrzy na ignorancję. Patrzę na serce, bo w twoim sercu jest miejsce dla wszystkich, tak jak u mnie. Od czasu do czasu mówisz: „Mam chore serce wielkości krowy”.

Natuzza: Tak, to prawda.

Jezus: Ilu ludzi jest w tym sercu? Powiedz mi.

Natuzza: Nie wiem, moje dzieci są w moim sercu, urodziłem je.

Jezus: Nie, wszyscy idą do twojego serca. Podoba ci się, że mówią, że cię kochają, że pieszczą cię, że modlą się za ciebie, że są blisko ciebie. Nie jesteś z tego zadowolony? Dałem ci ten prezent. Czy nie jesteście Mi wdzięczni?

Natuzza: Tak, mój Jezu, dałeś mi prezenty, ale najlepszy prezent to to, że cię widzę, bo inaczej ...

Jezus: Co masz na myśli inaczej?

Natuzza: Nie wiem.

Jezus: I nie udawaj, że to wiesz.

Natuzza: O mój Jezu, chcesz się ze mnie wyśmiewać?

Jezus: Nie, nie żartuję z ciebie. Masz na myśli, że najgorszym prezentem, jaki ci dałem, jest cierpienie, ponieważ twoje ciało jest w wiatraku. Wiatr wiejący do ciebie to ja, ale ciało jest zmieszane. Czy to najgorszy prezent, wielkie cierpienie? Spójrz, kiedy mi powiedziałeś: „Chciałbym być godny umrzeć na krzyżu jak ty”. I więcej krzyża niż to! Z życia zawsze jesteś na krzyżu, ponieważ każda osoba, która przychodzi, przynosi ci ciężar i swoją wrażliwością, zawsze bierzesz cierpienia innych, tylko że masz moją radość, ponieważ zawsze widzisz, jak się do ciebie uśmiecham, że sprawiam, że jesteś pieszczota, mówię ci miłe słowa. W telewizji widzisz cierpienie innych. Te również powodują cierpienie, nie tylko rany. To są prawdziwe rany, bóle ludzi, ponieważ wiecie, że dotykają mego serca. Cierpię i chcę się pocieszyć. Wybrałem wiele dusz, aby działały jak pioruny za grzechy, ale także pocieszały Moje serce.

Natuzza: Co robisz z takim ignorantem jak ja?

Jezus: Mógłbym mówić naukowcom o wielkiej nauce, ale nie tobie. Używam skromnych środków, aby czynić dobro ludziom. Nie mogę korzystać z naukowca, ponieważ z natury i dzięki Mojemu darowi ma on inteligencję do wykonywania dobra.

Natuzza: O Jezu, czy nie mógłbyś dać mi inteligencji? Zrobiłbym coś pięknego.

Jezus: I piękniejszy niż to! Naukowcy mnie nie widzą, naukowcy nie mówią i ich serca nie otwierają się na Mnie, dlatego pozostają uwięzieni w grzechu, ponieważ beze Mnie nic nie mogą zrobić. Jeśli do mnie zadzwonią, odpowiadam, ponieważ zawsze jestem obok nich, obok was wszystkich. Nie robię różnicy w rasie ani między ignorantem a inteligentnym. Jestem blisko wszystkich, ale chcę zostać powołany, a jeśli mnie nie znasz, spróbuj mnie poznać, a zobaczysz, że jestem szczęśliwy i spodoba ci się również to, co sugeruję.

Natuzza: Jezu, w tym roku dałeś mi piękną rzecz.

Jezus: I mów, mów. Wiem co masz na myśli.

Natuzza: W czasie Wielkiego Postu przez dwa lub trzy tygodnie nigdy nie chodziłem na mszę. W tym roku przychodzę na Mszę św., Biorę komunię i jestem szczęśliwszy, myślę, że celowo przezwyciężyłem cierpienia.

Jezus: Co mówisz, co mówisz.

Natuzza: Mówi mi to moje serce, a ja wam dziękuję.

Jezus: Żyliście tą samą Mszą, nawet jeśli nie przybyliście. Każdego ranka musicie mówić: „Panie, ofiarowuję ci moje bolące ciało, to jest moje ciało, to są moje rany, to są moje bóle i moje cierpienia, ofiarowuję je tobie”. To jest Msza. Nie tak jak ten kapłan, który mechanicznie mówi: „To jest moje ciało, to jest moja krew”. Jeśli to zauważysz, czasami myślą inaczej i są rozproszone, ponieważ mały diabeł puka do ich serca nawet podczas Mszy. Kiedy byłeś dzieckiem, pieściłem Cię i mówiłem: „Dobra córka, dobra córka”. A ty z przyzwyczajenia powtarzasz to wszystkim: „Dobra córka, dobra córka”. Inną rzecz, którą lubisz, lubię: „Do widzenia, idźcie w pokoju”, ponieważ życzycie mu spokoju.

Jezus: Towarzyszcie mi na Golgocie, niegodziwość człowieka powoduje, że cierpimy.

Natuzza: Panie, to mnie boli, bo widzę, że cierpisz.

Jezus: Nie smuć się, ofiaruj swój ból, nawet ból jest darem, który ci dałem.

Natuzza: Sir, jak chciałbym za ciebie umrzeć.

Jezus: Ale umierasz każdego dnia, umiera tylko twoje ciało, ale twój duch nigdy nie umiera.

Natuzza: Panie, chciałbym być godny umrzeć na drewnie krzyża, być przybity jak ty, chciałbym mieć tę radość.

Jezus: Dlaczego nie jesteś na drzewie krzyża? Jesteś zawsze tam, od urodzenia do dziś. Zawsze towarzyszyłeś mi z radością w duszy, pomimo bólu i cierpienia na ciele. To mnie pociesza, opierasz się ze mną na drewnie krzyża, a ja opieram się na twoim sercu. Wiem, że cierpią na was liczne lęki, lęki świata. Są rodziny, które są zniszczone i przysparzają Mi wielu cierpień i smutków, ponieważ zamiast koncentrować się na wierze, koncentrują się na grzechu. Jeśli ktoś ma niezadowolenie, musi także powiedzieć: „Pogodzę się z Bogiem” i pokornie pytam: „Panie, daj mi rękę”. Ale nie chcą ręki, łatwiej biorą rękę pokusy. Nie żyją w radości, w duchu Bożym, ale w duchu diabła.

Moja miłości, jak bardzo Cię kocham, jak bardzo Cię kocham. Zawsze byłeś w moim sercu, dałeś mi wszystko, duszę, ciało. Nie mogę na ciebie narzekać. To ty narzekasz, tak naprawdę nie narzekasz, oskarżasz siebie. Nie masz za co się wyrzucać, ponieważ zawsze robiłeś to, co ci powiedziałem, zawsze odpowiadałeś na moje pytania, zawsze odpowiadałeś na cierpienia, o które cię prosiłem. Aby być kochanym, trzeba odpowiedzieć. Kocham cały świat i zawsze mam ból w sercu, ponieważ zawsze widzę, że żyje w grzechu. Zanurzyłem się na krzyżu dla całego świata, szczególnie dla dusz konsekrowanych, ponieważ one się proponują i nie dotrzymują. Mówią, że składają ślub i nie jest to prawdą, ponieważ są fałszywe, tak jak ci, którzy chodzą na mszę i mówią, że są z Bogiem. Są bielonymi grobowcami, chcą się pojawić, ale nie robią tego, co słuszne, wykorzystują ludzi, wykorzystują potrzebującego przyjaciela. Moja córka, robią to ze mną. Lata mi nie znają, a potem w potrzebie znają mnie jak każdego przyjaciela przez dwa dni. Ale nie chcę tymczasowej przyjaźni, chcę przyjaźni na zawsze, ponieważ chcę ich ocalić ze mną w Niebie. Obrażają mnie, obrażają mnie, nie mogą powiedzieć dobrego słowa bratu lub siostrze, zachowują się, jakby się nie znali. Przepraszam Rozdawaj miłość zamiast nienawiści! Jesteście przyzwyczajeni do nienawiści, ale ja nie akceptuję nienawiści, akceptuję miłość do innych. Moja córko, dałeś tyle miłości i ile cierpienia, ile sprzeczności miałeś! Nauczyłem cię wybaczania, a ty zawsze wybaczyłeś.

Natuzza: Sir, jestem nieprzytomny, być może celowo wybaczam. Jeśli wezmą mnie kijem, po dwóch dniach mijam i wybaczam to samo, mówię, że ta osoba miała chwilę gniewu, była pełna bólu i nie myślała o tym, co powiedział. Potem mówię: „Panie, za twoją miłość, przebacz mi”.

Jezus: Mówisz to i jestem szczęśliwy, w przeciwnym razie współczułbym ci również.

Natuzza: O Panie, popełniłem wiele niedociągnięć, ale jeśli weźmiesz to, wybacz mi, daj mi czyściec, na który zasługuję i akceptuję. Kocham cię i kocham cię. Mówisz, że kochasz mnie szaleńczo, ale kocham cię tak samo jak mnie, może nie mogę ci pokazać miłości, której pragniesz. Zaakceptuj mnie takim, jakim jestem, biednym ignorantem, biednym głupcem; zaakceptuj też moją głupotę.

Matka Boża: Moja córko, cierpisz i cierpisz całe życie. Cierpienie jest darem od Pana.

Natuzza: Czy te dary również powodują cierpienie Pana?

Matka Boża: Wszystko czyni Pan i wszystko przygotowuje się z wyprzedzeniem.

Jezus: (obejmuje mnie) Przyjmij to cierpienie dla konsekrowanych dusz, szczególnie dla kapłanów, ponieważ chcę, aby zostali zbawieni. Jeśli mnie nie pocieszysz, kto mnie pociesza? Czy jest jeszcze ktoś? Znasz kogoś?

Natuzza: Wygląda na to, że mówię ci piękne rzeczy? Chciałbym ci powiedzieć miłe słowa, ale za każdym razem, gdy próbuję ci powiedzieć, gryzę się w język, ponieważ albo nie mam odwagi, albo myślę, że możesz to źle potraktować.

Jezus: I że jestem mężem ziemi? Ludzie na ziemi biorą to, nie ja. Możesz powiedzieć co chcesz. Chcę konsulatu, bo chcę tych zbawionych dusz. Ofiarujcie to cierpienie, a ja je ocalę.

Wszyscy grzesznicy zranili moje serce.

Natuzza: Błagam o litość.

Jezus: Odpocznij, zachowaj spokój, bo ich ratuję. Pocieszam cię, ponieważ zawsze mnie pocieszałeś.

Natuzza: Dzięki, Jezu.

Jezus: Wiele wycierpiałeś, czy mogę powiedzieć wystarczająco dużo? Powiedziałeś mi kiedyś, że chcesz umrzeć na krzyżu. Ani raz tego nie robiłeś, robiłeś to codziennie od urodzenia. Nie jesteś szczęśliwy?

Natuzza: Tak, cieszę się z ciebie.

Jezus: Czy chcesz tych zbawionych dusz, tak jak ja ich potrzebuję? Wiem, że to prawda i muszę powiedzieć wystarczająco dużo, ponieważ nie mogę cię wykorzystać do ostatniego dnia. Używałem cię przez długie lata, czy mogę teraz powiedzieć wystarczająco dużo?

Natuzza: Mówię tak tylko wtedy, kiedy to mówisz, inaczej nigdy tego nie powiem. Mówicie, że chcecie pocieszyć się tymi cierpieniami, a ja jestem zawsze gotowy.

Jezus: Wyślij radość i przekaż ją wszystkim, którzy jej nie mają.

Jezus: Zmartwychwstanie ze mną. Chciałbym, żeby cały świat powstał z grzechu. Ciało może cierpieć, ale dusza, jeśli zostanie utracona, jest bólem zarówno dla nich, jak i dla mnie. Moja córko, czy już tego nie ma? czy Twoim zdaniem to już koniec? Nie jest skończony, nie przeszedł. Zawsze są grzechy i odczuwasz ból aż do ostatniego dnia. Zaakceptuj to, zaoferuj to, co wiesz. Tak wiele dusz przyniosłeś mi i ile z nich przydarzyło mi się. Cierpienie jest moim darem dla ratowania dusz i bycia piorunem za grzechy. Cieszysz się dziś rano?

Natuzza: Tak, Panie, cieszę się.

Jezus: Dlaczego jestem wskrzeszony? Zawsze powstałem, ale ból dusz, które się zatracają, zawsze powoduje, że cierpię. Dusze, które szukają Mnie, znajdują pociechę, inaczej spadną jak liście drzewa jesienią.

Natuzza: Panie, ocal ich! Obiecałeś mi! Czy teraz wycofujesz słowo?

Jezus: Nie, zawsze dotrzymuję obietnic. Wiesz, że jestem miłosierdziem, miłością, miłością, ale czasami czynię sprawiedliwość.

Natuzza: Nie oddawajcie jej sprawiedliwości, zawsze czyńcie dobroczynność, gdyż dusza złożyła się na krzyżu.

Jezus: Nie dla duszy, dla milionów dusz, ale szczególnie dla osób konsekrowanych. Jestem miłosierny i nieustannie prosicie mnie o tę litość.