Don Giovanni D'Ercole: alarm „pedofilia”

„Nie chcę zakłócać Waszego spokoju, ale ponieważ nie wszystkie te wiadomości docierają do wszystkich, pozwolę sobie zauważyć, dla odpowiedniej dokumentacji, że Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, jedno z najważniejszych stowarzyszeń naukowych na świecie, zmieniło w swoim najnowszym podręczniku linię dotyczącą pedofilii: już nie „zaburzenie”, ale „orientacja”, jak inne. Zasadniczo „uwagę” dorosłych wobec dzieci nie uważa się już za „zakłócenie”. Stowarzyszenie to deklarowało w latach XNUMX. XX wieku, że homoseksualizm był bardziej „zaburzeniem”, ale orientacją pod silną presją aktywistów homoseksualnych, więc teraz pod presją aktywistów pedofilskich zadeklarowało, że popęd seksualny do dzieci jest orientacją. Pedofilia jest definiowana jako „miłość międzypokoleniowa”. Alfred Kinsey, guru zachodniej rewolucji seksualnej, który zainspirował wiele badań psychiatrycznych w dziedzinie seksu, w swoim drugim „Raporcie” poświęca akapit zatytułowany „Kontakty w wieku przedpokwitaniowym z dorosłymi mężczyznami”, w którym opisane są relacje seksualne między dorosłymi a dziećmi: „Trudno zrozumieć, dlaczego mała dziewczynka, jeśli nie jest uwarunkowana wykształceniem, miałaby się denerwować, gdy dotyka się jej genitaliów, lub denerwować się, gdy widzi genitalia innych ludzi, lub gdy ma jeszcze bardziej specyficzne kontakty seksualne”.
W badaniu trzech profesorów (Bruce Rand z Temple University, Philip Tromovitch z University of Pennsylvania i Robert Bauserman z University of Michigan), którzy po raz pierwszy w 1998 roku na nowo zdefiniowali wyrażenie i znaczenie „wykorzystywania seksualnego dzieci”, czytamy, że „badania te pokazują, że doświadczenia wykorzystywane seksualnie przez dzieci, zarówno chłopców, jak i dziewczynki, wydają się dość umiarkowane. Argumentują również, że wykorzystywanie seksualne dziecka niekoniecznie pociąga za sobą długotrwałe negatywne konsekwencje.
Po zarzutach w tym tygodniu, że to znormalizowało pedofilię, Towarzystwo Psychiatryczne zapowiedziało, że zmieni nowy podręcznik, tym razem wprowadzając rozróżnienie między „pedofilią a zaburzeniami pedofilnymi”. Jeśli to drugie pozostanie patologią psychiatryczną, to pierwsze stanie się „normalną orientacją ludzkiej seksualności”. I niewykluczone, że po ślubie homoseksualnym nawet związek pedofilski może kiedyś stać się… prawem. Prawo „obywatelskie”. W końcu, skoro wszedłeś na ścieżkę legalizacji każdego pragnienia, dlaczego miałby być temu uniemożliwiany jakikolwiek logiczny powód?