Mężczyzna, który chciał zabić swoją żonę, ale potem ...
Pewien mężczyzna poszedł do ojca i powiedział do niego: „Ojcze, już nie znoszę swojej żony, chcę ją zabić, ale boję się, że zostanie odkryty.
Możesz mi pomóc?"
Ojciec odpowiedział: „Tak, mogę, ale jest problem… Musisz się upewnić, że kiedy ona umiera, nikt nie podejrzewa, że to ty.
Będziesz musiał się nią opiekować, być miły, wdzięczny, cierpliwy, kochający, mniej samolubny, więcej słuchać ...
Czy widzisz tutaj tę truciznę?
Każdego dnia będziesz dodawać trochę jedzenia. W ten sposób umrze powoli. "
Po kilku dniach syn wraca do ojca i mówi: „Nie chcę, żeby moja żona już umierała!
Zdałem sobie sprawę, że ją kocham. I teraz? Jak mam to zrobić, skoro ostatnio ją otrułem? "
Ojciec odpowiada: „Nie martw się! To, co ci dałem, to proszek ryżowy. On nie umrze, bo trucizna była w tobie! "
Kiedy żywisz urazę, umierasz powoli. najpierw uczymy się godzić ze sobą i dopiero wtedy będziemy mogli pogodzić się z innymi. Traktujemy innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani.
Podejmijmy inicjatywę, by kochać, dawać, pomagać… i przestańmy oczekiwać, że zostaniemy służbie, wykorzystajmy i wyzyskując innych.
Oby miłość Boża docierała do nas każdego dnia, bo nie wiemy, czy zdążymy się oczyścić tym antidotum zwanym PRZEBACZENIEM.???️