Medjugorje: Fabiola, oddana i seksowna, dzieli sędziów x-factor

W zeszłym roku siostra Cristina Scuccia triumfowała w pokazie talentów „The Voice of Italy”; w tym roku Fabiola Osorio zaprezentowała się przed Skinem, Miką, Elio i Fedezem, nie odnosząc tego samego sukcesu, ale jednocześnie zastępując sędziów za świeżość jej chrześcijańskiego świadectwa. Rozmawialiśmy z 22-letnim Meksykaninem, którego życie zmienia się podczas podróży do Medziugorja.

Czy można dawać świadectwo o swojej wierze, nawet w telewizji, w lekkim, ulotnym programie? Na szczęście ostatnio wydaje się to możliwe. W 2014 r. Siostra Cristina Scuccia odniosła sukces w programie „Głos Włoch”, gdy cała sala recytowała Ojcze nasz. Jej występ był jednak przez wielu kwestionowany ze względu na jej stan jako kobiety konsekrowanej. W tym roku zrobił to inny artysta, młoda 22-letnia meksykańska piosenkarka Fabiola Osorio w programie X-Factor. W krótkiej prezentacji, której dokonali uczestnicy przed występem, Fabiola miała czelność stwierdzić, że poznała swojego chłopaka w Medziugorju, wyzwalając wesołość sędziów. Po występie piosenkarki, która zaprezentowała swoją wersję Powinien być całą noc AC / DC, jeden z jurorów powiedział, że jest zdumiony, że dziewczyna oddana Matce Bożej z Medziugorja potrafi zaśpiewać zdefiniowaną przez niego pieśń. ten sam seksowny. Fabiola, obalając stereotyp wierzącego, bigoteryjnego i ubranego w wory, powtórzyła, że ​​nie rozumie, dlaczego osoba wierząca nie może być również seksowna. Powtórzył jurorom: „Ważne jest to, co masz w sercu”. Wielka próba odwagi i wiary. Fabiola po swoim występie wywarła silny wpływ na dwóch jurorów, Elio i Fedeza, podczas gdy dwaj pozostali, Mika i Skin, nie byli przekonani do występu. Może dlatego, że uznają to częściowo poza kontekstem, z powodu tego, co powiedział o Medziugorju? Nie wiadomo jednak, że została wykluczona z kontynuowania wyścigu. Głosowanie ogólne, które nie zadowoliło obecnych na sali publiczności, która głośno kwestionowała wynik głosowania. Fabiola została wezwana z powrotem na scenę i po drugim krótkim teście ze śpiewu unieważniła pierwszy wynik głosowania, dopuszczona do drugiej tury. Zaznaczamy, że meksykańska piosenkarka nie przeszła pozostałych rund i została następnie wyeliminowana z konkursu. Awansowana, jednak z pełnymi ocenami, za odwagę w dawaniu świadectwa swojej wierze. Wytropiłem i skontaktowałem się z Fabiolą przez telefon, abyśmy mogli opowiedzieć jej historię.

- Cześć Fabiola, widziałem wideo z audycji, miałeś dużo odwagi, aby przedstawić się jurorom jako wielbiciel w Medziugorju. Opowiedz nam o sobie, o swojej historii:

- A więc… wszystko zaczęło się, gdy zdecydowałem się na roczny wolontariat do Medziugorja. Czułem się trochę pusty w środku, w moim sercu czegoś brakowało. Pracowałem jako piosenkarka w Meksyku i studiowałem projektowanie graficzne. Chciałem zmienić swój nastrój, ale także swoje życie. Postanowiłem więc wyjechać do Medjugorja.

- Nie wycieczkę turystyczną, z tego, co powiedziałeś, szukałeś Spokoju swojego serca. Dlatego pielgrzymka do ponownego odkrycia wiary.

Z tego powodu podróż była bardzo ryzykowna i pełna nieoczekiwanych wydarzeń, nawet niezbyt przyjemnych. Podczas mojego postoju we Francji policja poprosiła mnie o pokazanie biletu powrotnego, miałem go, ale był to rok później. Myśleli, że chcę zostać we Francji do pracy, więc wsadzili mnie do więzienia. Pięć dni w więzieniu, czekając na proces. Wyjaśniłem swoją sytuację. Że chciałem pojechać do Medziugorja na ochotnika, że ​​chciałem lepiej poznać Matkę Bożą, bo nie pokładałem w Niej takiej wiary, nie wierzyli mi i trafiłem do więzienia.

- Start, na pewno nie przyjemny, wylądował we Francji i trafił do więzienia! Co się wtedy stało?

Drugiego dnia zabrali mnie na lotnisko i powiedzieli, że muszę wsiąść na pokład i wrócić do Meksyku. Nie chciałem i odmówiłem. Ogromny mężczyzna podszedł do mnie i zaczął na mnie krzyczeć w stylu: jesteś zły! jesteś tutaj, bo boli! Wsadzili mnie z powrotem do więzienia, w celi z 14 innymi osobami. Cela była mała, wszyscy płakali, niektórzy byli nielegalnymi imigrantami, uciekającymi przed wojną. Bałem się, ale żeby dodać mi odwagi zacząłem śpiewać. Bałem się, byłem też trochę zły, ale Faith dodała mi odwagi, miałem w sobie Nadzieję!

- Mówisz, że się bałeś i też byłeś trochę zły, ale zacząłeś śpiewać! Czy nie wydaje ci się to sprzeczne z intuicją?

Co mógłbym zrobić! To, czego doświadczałem, nie zależało ode mnie. Nie miałem nic, zabrali mi wszystkie rzeczy, miałem tylko swój głos i to wykorzystałem. Umiałem śpiewać i rozśmieszać innych, umiałem słuchać. Próbowałem to zrobić dla moich współwięźniów. Zrozumiałem, że nie jest już ważne, aby jechać do Medjugorja, w tym momencie moja misja była tam, w więzieniu z tymi ludźmi. W tamtych czasach wiele się nauczyłem, a może nawet mi się to podobało, nawet jeśli wydaje się to dziwne. Po pięciu dniach zostałem postawiony przed sądem, nie mieli mi nic do zarzucenia, wręcz przeprosili. Powiedzieli mi, że wszystko jest w porządku i pozwolili mi odejść.

- Więc udało ci się wyjechać i pojechać do Medjugorja. Przybył tam, co się stało? Jak przeżyłeś to doświadczenie?

Bardzo dobrze pamiętam dzień, w którym przybyłem do Medziugorja. Czekali na mnie w zamku Nancy i Patricka, kopii Kanadyjczyków, którzy poświęcają swoje życie służbie Bogu i Maryi. Wszedłem do kuchni i był tam Jospeh, mój przyszły mąż. Od razu bardzo w niego uwierzyłem, wydawał się kimś, z kim mogę porozmawiać i skoczyłem.

Może dlatego, że nikogo nie znałem i byłem też trochę zdenerwowany (śmiech). W Medjugorju moja relacja z Bogiem stała się bardziej intymna. Znalazłem się, zwłaszcza w codziennej pracy. Czułam się kochana i wyjątkowa. Moim zawsze pragnieniem jest kochać i czuć się kochanym na swój własny sposób, nawet przy muzyce. Joseph był moim najlepszym przyjacielem od początku, ale po tygodniu odszedł. Ja natomiast pozostałem tam przez kolejne dwa miesiące. Później musiałem wyjechać, ponieważ ambasada francuska nie przedłużyła mi wizy, musiałem wrócić do Meksyku. We Włoszech byłam tydzień, lot powrotny był łatwiejszy. Jospeh gościł mnie w domu swoich rodziców, w jego rodzinie widziałam, że Bóg tam jest i był dla nich ważny. Powoli zakochałem się w nim, chłopcu o wielkim sercu. Zostałem we Włoszech tylko tydzień, a potem poleciałem z powrotem do Meksyku. - Twoja historia na tym się jednak nie skończyła, widziałem, że był obecny w X-Factor. Może nawet się nie zaczęło.

Po kilku miesiącach przyjechał do mnie do Meksyku. Podczas jego pobytu w mojej ojczyźnie podjąłem decyzję o przyjeździe do Włoch na studia. We Włoszech poznałem program X-Factor, miałem okazję zaśpiewać publicznie i zapisałem się.

Po jakimś czasie wezwali mnie na przesłuchanie, a nawet na przesłuchania, bo zrobiłem ich tak wiele! To był dla mnie wielki dreszcz emocji! Byłem na scenie przed czterema sędziami Elio, Miką, Skinem i Fedezem oraz prawie 3000 osób, które mnie obserwowały! Pamiętam, że przed wejściem na scenę pomodliłem się w swoim stylu. Rozmawiałem z Bogiem i zapytałem go: „Pozwól mi dotrzeć do ludzi z Twoją Miłością”. Największym zdziwieniem było to, że publiczność walczyła o mnie, że nie zgodziła się z jury, wtedy jurorzy wezwali mnie z powrotem na scenę. To było moje najlepsze doświadczenie. Najpiękniejsza, jaką kiedykolwiek żyłem. Jestem Bogu wdzięczny, ale bardzo wdzięczny za życie, które mi dał. Dał mi łaskę zrozumienia tego jego daru. Prezent, o który nie prosiłam, ale dał mi go. Jestem mu wdzięczna za tę miłość, którą obdarza mnie każdego dnia. Weź ten prezent i podziel się nim z innymi. Myślę, że bez względu na to, kim jesteś, skąd pochodzisz, Bóg działa w Twoim życiu. Bóg ma wyobraźnię, Matka Boża wezwała mnie do Medjugorja i moje życie się zmieniło. Ale pozwala ci uwolnić, jeśli chcesz, pozwala ci zmienić twoje życie. Moje życie się zmieniło, ponieważ pozwoliłem Bogu wejść w to. Jeśli powiesz tak, On jest zdolny do cudów.

- Nie wygrałeś X-Factor, w istocie ostatecznie cię wyeliminowali, jednak udało ci się zaświadczyć o swojej wierze, nawet w takim środowisku. Jednak wielkie zwycięstwo odniosłeś, twój Jospeh, którego poślubiłeś dopiero od kilku dni. Naszym pragnieniem, poza odniesieniem sukcesu jako piosenkarka, jest przede wszystkim bycie dobrą matką rodziny chrześcijańskiej, to jest potrzebne. Dzięki!

Źródło: La Croce Quotidiano - listopad 2015 r