Cud w Foggi, guz znika „Widziałem Ojca Pio wchodzącego do pokoju i pobłogosław mnie”

To, o czym dzisiaj mówimy, jest jednym z ostatnich cudów Ojca Pio z Pietrelciny.
Bohaterem jest Andrea, u którego w zeszłym roku zdiagnozowano złośliwego guza wątroby z przerzutami do organizmu, diagnoza jest szokująca: zostały mu cztery miesiące życia.
Życie Andrei wywraca się do góry nogami przez to zło, boi się, ale nie poddaje się i zaczyna modlić się do Boga o pomoc i wstawiennictwo św. Pio.
Ale Andrea mówi, że przydarzyła mu się niezwykła rzecz, właściwie nie wie, czy we śnie czy w wizji widział, jak Ojciec Pio wszedł do pokoju, uniósł kurtkę od piżamy i wziął trzy oddechy. Błogosławi go i odchodzi.

Następnego dnia Andrea idzie do szpitala na rutynowe badania i lekarze są zdumieni faktem, że guz zniknął, przerzuty zniknęły, a najważniejsze narządy były całkowicie zdrowe.

Lekarze tego wszystkiego, co się wydarzyło, nie potrafią wyjaśnić, dlaczego guz, który miał Andrea, miał umrzeć i nie było na niego lekarstwa.
Andrea dał swoje świadectwo „życia na żywo” na Rai Uno.
Teraz sprawa Andrei została zbadana przez miejscowego biskupa, który po dokładnym sprawdzeniu i dochodzeniu musi ocenić, czy rzeczywiście był to cud.
Ale relacja Andrei o tym, jak potoczyły się fakty, naprawdę każe nam wierzyć, że Ojciec Pio po raz kolejny miał potężne wstawiennictwo u Boga za swoich wielbicieli.