Medjugorje: model, który miał wizję Świętego Pio z Pietrelciny

„Obudziłem się, ponieważ szczekał mój pies. A obok mojego łóżka był starszy mężczyzna z brodą, patrzył na mnie, kręcąc głową. Myślałem, że to jakaś halucynacja spowodowana alkoholem lub narkotykami - nie, to niemożliwe, pomyślałem. Potem zapaliłem światło, a ten mężczyzna nadal stał obok mojego łóżka, kręcąc głową, a mój pies wciąż na niego szczekał.

„Dopiero pięć miesięcy temu w Medziugorju ktoś podarował mi książkę o życiu Ojca Pio i po raz pierwszy, po ośmiu latach, mogłem podać nazwisko osoby, która przyszła mnie ostrzec osiem lat temu”.

Przed nawróceniem w Medziugorju polska modelka Ania Golędzinowska prowadziła życie celebrytów, narkomanów i wrogości wobec Kościoła katolickiego. Pewnej nocy tajemniczy nieznajomy przyszedł ją upomnieć. Dopiero w Medziugorju rozpoznał go jako świętego Pio. Osiem lat temu polska modelka Ania Golędzinowska obudziła się w środku nocy w swoim włoskim domu i zastała tajemniczego mężczyznę stojącego przy jej łóżku, potrząsającego głową z rozczarowaniem. Dopiero po latach przeniósł się do Medziugorja w 2011 roku i otrzymał książkę o św. Ojcu Pio, dzięki której Golędzinowska rozpoznała twarz mężczyzny.
Kiedy Golędzinowska przeżyła tajemnicze spotkanie, prowadziła życie, które nie było cnotliwe, choć odnosząca sukcesy modelka, aktorka włoskich sitcomów i prezenterka telewizyjna, przyznaje się do walki z uzależnieniami, brakiem zaufania do Boga, a nawet rozwinąć silną niechęć do Kościoła katolickiego. Wierzy, że święty Pio przyszedł ją ostrzec, by zmieniła swoje postępowanie. Była modelka pamięta dzień, w którym w końcu go zidentyfikowała: „Przez lata nie wiedziałem, kim on jest. Również w mojej książce opisałem ten incydent, ale nie umieściłem nazwiska mężczyzny ”- powiedziała Ania Golędzinowska w wywiadzie udzielonym na początku tego roku w Łomży jej bratu Marcinowi Radomskiemu. Po raz pierwszy ta część jej historii została opowiedziana w języku angielskim.

„Zaledwie pięć miesięcy temu w Medziugorju ktoś dał mi książkę o życiu Ojca Pio i po raz pierwszy, po ośmiu latach, mogłem podać nazwisko osoby, która przyszła, aby mnie ostrzec osiem lat temu, aby mnie ostrzec, że jeśli będę dalej takie prowadzenie mojego życia nie zajdzie daleko. Golędzinowska była bardzo otwarta na temat tego, jak bardzo dystansował się od Kościoła w tamtych latach, aż do tego stopnia, że ​​nienawidził wszystkiego, co katolickie.

„Byłem daleko od Kościoła. Gdybym miał szansę, zastrzeliłbym wszystkich księży i ​​zakonnice. Ilekroć widziałem kościół, przechodziłem na drugą stronę ulicy. Nadużywałem narkotyków. Piłem." Pewnej nocy nadeszło ostrzeżenie. Nawet jej pies, wspomina Golędzinowska, wyczuwał obecność w pokoju obcej osoby, co sugerowało, że nie była to halucynacja.

„Pewnego dnia, pewnej nocy obudziłem się, ponieważ szczekał mój pies. A obok mojego łóżka stał ten starszy mężczyzna z brodą i patrzył na mnie, kręcąc głową. Myślałem, że to jakaś halucynacja spowodowana alkoholem lub narkotykami - nie, to niemożliwe, pomyślałem. Potem zapaliłem światło, a ten mężczyzna nadal stał obok mojego łóżka, kręcąc głową, a mój pies wciąż na niego szczekał. "

Choć Golędzinowska uważa, że ​​święty Pio przyszedł do niej z ważnym przesłaniem, nie potrzebowała słów, żeby to przekazać. „Nic nie powiedziała, ale spojrzała na mnie, jakby miała na myśli:„ Ania, co ty robisz? ”Ania Golędzinowska w zeszłym roku zamieściła wiele wiadomości, gdy [Catholic Herald] opublikował z nią popularny wywiad. Rozmowa dotyczyła jego przemiany życiowej w Medziugorju i jego konsekwencji. Postanowił porzucić życie pełne blasku i sławy we włoskim wyższych sferach na rzecz prostego, chłopskiego życia modlitwy i służby w Medziugorju, gdzie od 2011 roku mieszka z Czystymi Sercami, maryjną wspólnotą księży i ​​zakonnic.

Dla polskiego modela oznaczało to zakończenie ważnej relacji z jej chłopakiem Paolo Enrico Berettą, siostrzeńcem ówczesnego premiera Włoch Silvio Berlusconiego. Golędzinowska spędziła ostatnio dużo czasu w Polsce, ponieważ niedawno ukazało się polskie wydanie jego autobiografii, przetłumaczone przez księdza.

Jego książka Ocalona z Piekła: Wyznania diłej Modelki przekłada się na "Ocaleni z piekła: Wyznania byłej modelki". Fragment książki opisuje spotkanie Golędzinowskiej z gościem, który przed laty pojawił się jej w środku nocy, aby dać jej przydatne ostrzeżenie. Teraz czytelnicy wiedzą, że Ania Golędzinowska zidentyfikowała tajemniczego gościa jako świętego Pio z Pietrelciny.