Ojciec Amorth mówił o wizjonerach i Medjugorju. Oto co powiedział ...

amorth_1505245

Ojciec Amorth był znany wszystkim jako jeden z największych przedstawicieli egzorcyzmów we Włoszech i na świecie. Niewielu jednak wie, że u zarania swojej kariery Gabriele Amorth był maryjnym znawcą, równie cenionym przez środowisko. Jako dyrektor miesięcznika „Matka Boża” jako jeden z pierwszych zainteresował się tym, co dzieje się w Medziugorju, udając się tam osobiście.

Od samego początku zjawisko to wydawało się godne uwagi: spotkał pięciu wizjonerów na sześciu, rozmawiał szeroko z Ojcem Tomislavem i Ojcem Slavko, przesłuchiwał miejscowych, ustalał efektywny zakres uzdrowień, zacieśnił przyjaźń mocniej niż wcześniej związał się z największym mariologiem ziemskiej kuli ziemskiej Renè Laurentin.

Z czasem stracił kontakt z jasnowidzami, z wyjątkiem Vicki, z którą rozmawiał do ostatnich dni swojego życia. Punkt widzenia ks. Amortha na temat Medziugorja jest prosty: jeśli jakieś miejsce staje się ośrodkiem skupienia i modlitwy i jest przystosowane do przyjmowania pielgrzymów, wówczas decyzja komisji w sprawie prawdziwości lub nieprawdziwości objawień jest zbędna.

Jedyną troską lokalnych biskupów musi być „módlcie się i każcie ludziom się modlić”. Ojciec Amorth zauważa również, że Medziugorje może być naturalną kontynuacją Fatimy, której echo wymierało, zmuszając Matkę Bożą do ponownego rozpowiedzenia jej przesłania gdzie indziej, ponieważ ludzkość nadal nie zraża się, aby cię nie słuchać.