Papież Franciszek modli się za osoby opiekujące się niepełnosprawnymi pacjentami w czasie koronawirusa
Papież Franciszek modlił się za osoby opiekujące się osobami niepełnosprawnymi podczas kryzysu związanego z koronawirusem podczas sobotniej porannej mszy św.
Przemawiając 18 kwietnia w kaplicy swojej watykańskiej rezydencji, Casa Santa Marta, powiedziała, że otrzymała list od siostry zakonnej, która pracowała jako tłumaczka języka migowego dla osób niesłyszących. Opowiedziała mu o wyzwaniach stojących przed pracownikami służby zdrowia, pielęgniarkami i lekarzami opiekującymi się niepełnosprawnymi pacjentami z COVID-19.
„Módlmy się więc za tych, którzy zawsze służą tym osobom z różnymi niepełnosprawnościami” – powiedział.
Papież wygłosił komentarz na początku mszy, która była transmitowana na żywo z powodu pandemii.
W homilii odniósł się do pierwszego czytania tego dnia (Dz 4-13), w którym władze religijne zakazały Piotrowi i Janowi, aby nie nauczali w imię Jezusa.
Apostołowie odmówili posłuszeństwa, powiedział papież, odpowiadając z „odwagą i szczerością”, że nie mogą milczeć o tym, co widzieli i słyszeli.
Wyjaśnił, że od tego czasu odwaga i szczerość są cechami charakterystycznymi chrześcijańskiego głoszenia.
Papież przypomniał fragment Listu do Hebrajczyków (10, 32-35), w którym letni chrześcijanie są zachęcani, by przypomnieli sobie swoje początkowe zmagania i odzyskali zaufanie i szczerość.
„Nie można być chrześcijaninem bez tej szczerości: jeśli On nie przychodzi, nie jest się dobrym chrześcijaninem” – powiedział. „Jeśli nie masz odwagi, jeśli popadasz w ideologie lub kazuistyczne wyjaśnienia, aby wyjaśnić swoje stanowisko, brakuje ci tej szczerości, brakuje ci tego chrześcijańskiego stylu, wolności mówienia, mówienia wszystkiego”.
Powiedział, że szczerość Piotra i Jana zmyliła przywódców, starszych i uczonych w Piśmie.
„Naprawdę zostali osaczeni przez szczerość: nie wiedzieli, jak się z tego wydostać” — zauważył. „Ale nie przyszło im do głowy powiedzieć:„ Czy to może być prawda? „Serce było już zamknięte, było twarde; serce było zepsute. “
Papież zauważył, że Piotr nie urodził się odważny, ale otrzymał od Ducha Świętego dar parezji – greckiego słowa tłumaczonego czasem jako „odwaga”.
„Był tchórzem, zaparł się Jezusa” – powiedziała. „Ale co się teraz stało? Oni [Piotr i Jan] odpowiedzieli: „Jeśli w oczach Bożych słuszne jest, abyśmy byli bardziej posłuszni wam niż Bogu, to wy jesteście sędziami. Nie sposób nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy. “
„Ale skąd ta odwaga, ten tchórz, który zaparł się Pana? Co się stało z sercem tego człowieka? Dar Ducha Świętego: szczerość, odwaga, parrezja jest darem, łaską, którą Duch Święty daje w dniu Pięćdziesiątnicy”.
„Zaraz po otrzymaniu Ducha Świętego poszli głosić: trochę odważnie, coś nowego dla nich. To jest spójność, znak chrześcijanina, prawdziwego chrześcijanina: jest odważny, mówi całą prawdę, bo jest spójny. “
Nawiązując do dzisiejszej Ewangelii (Mk 16-9), w której zmartwychwstały Chrystus upomina uczniów za to, że nie wierzyli w relacje o swoim zmartwychwstaniu, papież zauważył, że Jezus udziela im daru Ducha Świętego, który pozwala im wypełniać swoją misję „Idźcie na cały świat i głoście ewangelię wszelkiemu stworzeniu”.
„Misja pochodzi stąd, z tego daru, który czyni nas odważnymi, szczerymi w głoszeniu słowa” – powiedział.
Po Mszy papież przewodniczył adoracji i błogosławieństwu Najświętszego Sakramentu, po czym poprowadził widzów online do modlitwy komunii duchowej.
Papież przypomniał, że jutro odprawi mszę w Santo Spirito in Sassia, kościele w pobliżu Bazyliki św. Piotra, o godzinie 11 czasu lokalnego.
Na koniec obecni odśpiewali wielkanocną antyfonę maryjną „Regina caeli”.
W swojej homilii papież dał jasno do zrozumienia, że chrześcijanie powinni być zarówno odważni, jak i roztropni.
„Niech Pan zawsze pomaga nam być takimi: odważnymi. Nie oznacza to nieroztropności: nie, nie. Odważny. Chrześcijańska odwaga jest zawsze roztropna, ale jest odwagą” – powiedział.