Polska: figura Matki Boskiej wylewa krwawe łzy

Matka Boża płacze krwawymi łzami. Przyszedłem i nagle widzę: Matka Boża płacze. Krwawe łzy. Upadłem na kolana. To cud mówi o przejęciu Jadwigi Hryniewicz pod Białymstokiem. Wieść rozeszła się po okolicy. Ludzie przychodzą zobaczyć pomnik. Codziennie do Hryniewicza przyjeżdżają ludzie. Modlą się, robią zdjęcia.

W Hryniewiczach w pobliżu przystanku autobusowego znajduje się mała drewniana chata pokryta balami. Ta wioska i klub. Wnętrze jest skromne. W rogu z piłkarzykami, a przy ścianie prowizoryczny ołtarz ozdobiony kwiatami. Na stole figura Matki Boskiej. Tuż obok wizerunki Jana Pawła II Pana Jezusa Na ścianach wiszą obrazy świętych i różańce. We wsi nie ma kościoła, więc wierni przychodzą tu na modlitwę. I tutaj, w przeciwieństwie do mieszkańców wsi, miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Popłynęły krwawe łzy figury Matki Boskiej.

Cuda świata powstały po małych, biednych wsiach i skromnych warunkach – mówi Jadwiga. Nie chcę podawać twojego nazwiska – mówi – żeby nie robić niepotrzebnej sensacji. Skromna i starsza kobieta w Hryniewiczach żyła 46 lat. Jest wdową i babcią trojga wnucząt. Kto widział to niezwykłe wydarzenie po raz pierwszy. To na pewno znak – mówi pani Jadwiga. Zobaczył we łzach Dziewicę Maryję. 24 maja, jak zawsze po 18-tym, spotkaliśmy się na nabożeństwie majowym. Ale nie od razu zwrócił uwagę na figurę Matki Boskiej. Zaczęło się robić tłoczno, zanim przybyli inni mieszkańcy. Otworzył żaluzje, jeśli nie sprawdziłeś podlewania kwiatów, a serwetki też.

Nagle spojrzałem na posąg. Zobaczył, że Matka Boża ma coś czerwonego pod oczami. Ze zdumieniem, dopóki nie zdjął okularów, uważnie obserwował to zjawisko. – Z oczami pomalowanymi jak krwawe łzy – mówi przejęcie kobiety. Byłem zszokowany. Nie wiedziałem, co robić. Zirytowany okrągły pokój. Upadłem na kolana. Zacząłem szczerze się modlić. Wiedziałem, że widziałem coś niezwykłego, niezwykłego. Wkrótce przybyli inni czciciele. Zauważyli to samo, nawet jeśli ty, Hedwiga, o tym nie wspomniałaś.

Od niezwykłych wydarzeń hala Hryniewiczach przyciąga rzesze wiernych. Pochodzą z każdej okolicy, z. Mnóstwo ciekawostek, robienie zdjęć, oglądanie postaci przez lupę. Ludzie myślą, że to zły znak. Można się nawrócić Mocno wierzy w cud Anny Gołębiewskiej z Białegostoku. We wtorek, roniąc po raz pierwszy krwawe łzy, ujrzała Matkę Bożą.

Przyniosłem Matuchnemu kwiaty, żeby ją pocieszyć. Myślę, że płacze za ich dziećmi. Żałuje naszego życia, słaba wiara – mówi Anna. Na majówki przyszło bardzo mało osób z naszej wsi, tylko kilka Jadwigi kiwa głową. Dodaje, że dzień wcześniej, 23 maja, ukląkł przed figurą i modlił się z Matką Boską.

Trinity wie, dlaczego. Może zdarzył się cud i łzy przyszły następnego dnia. Być może w taki sposób, że Madonna chce nawracać ludzi, by znów zaczęli wierzyć – wyjaśnia pani Jadwiga.

Ale nie wszyscy są przekonani, że cud Hryniewiczach się wydarzył. Specyficzne podejście do tego konkretnego młodego człowieka. Uśmiechają się z niedowierzaniem. Wzruszać ramionami. Nie chce w tej sprawie rozmawiać z sołtysem wsi Elisabettą Stankiewicz. Nie wiem, czy to cud. Tak, zrobiło się głośno, ale nie musi. Ktoś plotkował bezskutecznie, zanim cokolwiek zostało potwierdzone.

Ponadto duchowni wypowiadają się bardzo ostrożnie na temat rzekomego cudu w Hryniewiczach. proboszcz kościoła parafialnego. Św. Stanisława w Białymstoku, który obejmuje wieś, widział figurę Matki Boskiej, ale odmówił komentarza. Jeśli doszło do rewelacji, potwierdzonych badań – ponosi odpowiedzialność.

Starsi ludzie znają jednak Hryniewicza. Z pewnością w ich wiosce wydarzyło się coś wyjątkowego. Wierzą w to głęboko. – W przyszłości możemy wejść do sanktuarium – ma nadzieję Fiedorczyk Janina.