Watykański proces o molestowanie: ksiądz oskarżony o tuszowanie mówi, że nic nie wie

W czwartek sąd watykański przesłuchał jednego z oskarżonych w toczącym się procesie dwóch włoskich księży za znęcanie się i tuszowanie rzekomo popełnionych w Watykanie w latach 2007-2012.

O. Enrico Radice, lat 72, zarzucono, że uniemożliwił śledztwo w sprawie oskarżenia o znęcanie się nad ks. Gabriele Martinelli, 28.

Do nadużycia doszło rzekomo w pre-seminarium San Pio X w Watykanie. Zarzuty nadużycia zostały po raz pierwszy upublicznione w mediach w 2017 roku.

Radice oświadczył na rozprawie 19 listopada, że ​​nigdy nie został poinformowany przez nikogo o nadużyciach Martinellego, oskarżając domniemaną ofiarę i innego domniemanego świadka o wymyślenie historii dla „interesów ekonomicznych”.

Drugi oskarżony, Martinelli, nie był obecny na rozprawie, ponieważ pracuje w szpitalnej przychodni zdrowia w Lombardii w północnych Włoszech, która jest zablokowana z powodu koronawirusa.

Rozprawa z 19 listopada była trzecią w toczącym się procesie w Watykanie. Martinelli, oskarżony o stosowanie przemocy i posiadanie uprawnień do wykorzystywania seksualnego, zostanie przesłuchany na najbliższej rozprawie, zaplanowanej na 4 lutego 2021 r.

Podczas około dwugodzinnego przesłuchania Radice został zapytany o jego wiedzę na temat zarzutów wykorzystywania przeciwko Martinelli, a także o domniemanym napastniku i jego domniemanej ofierze.

Ksiądz opisał chłopców przed seminarium jako „pogodnych i spokojnych”. Powiedział, że domniemana ofiara, LG, miała „żywą inteligencję i był bardzo oddany studiom”, ale z czasem stała się „pedantyczna, arogancka”. Powiedział, że LG ma „sentyment” do Starego Rytu Mszy, argumentując, że właśnie dlatego „współpracował” z innym studentem, Kamilem Jarzembowskim.

Jarzembowski to domniemany świadek zbrodni i były współlokator domniemanej ofiary. Wcześniej twierdził, że zgłosił nadużycia ze strony Martinelli w 2014 roku. Jarzembowski z Polski został następnie zwolniony z seminarium.

Na rozprawie 19 listopada Radice określił Jarzembowskiego jako „wycofanego, wyobcowanego”. Radice powiedział, że pozwany Martinelli był „słoneczny, radosny, w dobrych stosunkach ze wszystkimi”.

Root powiedział, że nigdy nie widział ani nie słyszał o molestowaniu w seminarium, że ściany były cienkie, więc coś słyszał i sprawdził, czy chłopcy są w swoich pokojach w nocy.

„Nikt nigdy nie rozmawiał ze mną o znęcaniu się, ani uczniowie, ani nauczyciele, ani rodzice” - powiedział ksiądz.

Radice powiedział, że zeznania domniemanego świadka Jarzembowskiego były motywowane zemstą za wyrzucenie z przedszkola za „niesubordynację i nie brał udziału w życiu wspólnoty”.

Przed seminarium św. Piusa X przebywa kilkunastu chłopców w wieku od 12 do 18 lat, którzy odprawiają msze papieskie i inne liturgie w Bazylice św. Piotra i oceniają stan kapłański.

Zlokalizowane na terenie Watykanu pre-seminarium jest prowadzone przez grupę religijną z siedzibą w Como - Opera Don Folci.

Oskarżony Martinelli był byłym uczniem seminarium młodzieżowego i wrócił jako gość, aby udzielać korepetycji i koordynować zajęcia uczniów. Zarzuca mu się, że nadużył swojego autorytetu w seminarium i wykorzystywał relacje oparte na zaufaniu, a także stosował przemoc i groźby, aby zmusić swoją rzekomą ofiarę do „znoszenia aktów cielesnych, sodomii, masturbacji na sobie i na chłopiec".

Domniemana ofiara, LG, urodziła się w 1993 r. I miała 13 lat w momencie rozpoczęcia domniemanego wykorzystywania, a około rok przed jego zakończeniem miała 18 lat.

Martinelli, który jest o rok starszy od LG, przyjął święcenia kapłańskie diecezji Como w 2017 roku.

Radice przez 12 lat była rektorem młodzieżowego seminarium duchownego. Jako rektor zostaje oskarżony o pomoc Martinelli w „uniknięciu śledztwa w sprawie przestępstw związanych z przemocą seksualną i pożądaniem”.

Giuseppe Pignatone, prezes sądu watykańskiego, zapytał Radice, dlaczego powiedział, że Jarzembowski i LG kierują się „interesami gospodarczymi”, skoro Radice został poinformowany o listach z oskarżeniami przeciwko Martinelli od kard. Angelo Comastri i biskupa Diego Attilio Coletti z Como w 2013 r., ale zarzuty zostały upublicznione dopiero w 2017 roku. Radice powiedział, że to jego „intuicja”.

Reklama
Ksiądz raz jeszcze pochwalił Martinellego. „Był liderem, miał cechy lidera, widziałem, jak rośnie, dobrze wypełniał każdy obowiązek” - powiedział Radice. Dodał, że Martinelli jest „zaufany”, ale nie miał żadnej władzy ani odpowiedzialności, ponieważ ostatecznie decyzje należały do ​​Radice jako rektora.

Podczas przesłuchania byłego rektora ujawniono, że domniemana ofiara LG zeznała, że ​​rozmawiała z Radice o nadużyciach w 2009 lub 2010 roku, a Radice „zareagowała agresywnie”, a LG „została zmarginalizowana”.

LG oświadczył w swoim oświadczeniu, że „nadal był maltretowany” i że „nie był jedynym, który był wykorzystywany i rozmawiał z Radice”.

Radice po raz kolejny podkreślił, że LG „nigdy” z nim nie rozmawiało. Później powiedział, że LG rozmawiało z nim o „kłopotach” z Martinelli, ale nigdy o wykorzystywaniu seksualnym.

„Były kłótnie i żarty, jak we wszystkich wspólnotach dziecięcych” - powiedział ksiądz.

Radice została również zapytana o list z 2013 roku od księdza i asystenta duchowego zmarłego w pre-seminaryjnym, w którym powiedziano, że Martinelli nie powinien być wyświęcany na kapłana z „bardzo poważnych i naprawdę poważnych powodów”.

Oskarżony powiedział, że „nic o tym nie wiedział”, a drugi ksiądz „powinien był mnie poinformować”.

Prokuratorzy przytoczyli jako dowód przeciwko Radice list, który napisałby z biskupem z papieru firmowego Como w imieniu biskupa, stwierdzając, że Martinelli, ówczesny diakon przejściowy, może zostać przeniesiony do diecezji Como.

Radice powiedział, że był wówczas asystentem biskupa Colettiego, który napisał list w imieniu biskupa, a biskup go podpisał, ale biskup później go odwołał. Prawnicy Radice przekazali kopię pisma prezesowi sądu.

Na rozprawie były rektor powiedział, że księża prowadzący seminarium młodzieżowe nie zawsze byli zgodni, ale nie mieli większych konfliktów.

Zwrócono uwagę na zarzut, że czterech księży napisało do biskupa Colettiego i kardynała Comastri, arcykapłana Bazyliki św. Piotra i wikariusza generalnego Państwa Watykańskiego, z skargą na trudny klimat seminarium młodzieżowego.