Co Ojciec Pio mówi o kłamstwie, szemraniu i bluźnierstwie

Kłamstwa

Pewnego dnia pewien dżentelmen powiedział do Ojca Pio. „Ojcze, kłamię, kiedy jestem w towarzystwie, żeby tylko uszczęśliwić przyjaciół”. A Ojciec Pio odpowiedział: „Ech, chcesz iść do diabła, żartując ?!”

Szmer

Zło grzechu szemrania polega na niszczeniu reputacji i honoru brata, który zamiast tego ma prawo cieszyć się szacunkiem.

Pewnego dnia Ojciec Pio powiedział do penitenta: „Kiedy szemrzesz o kimś, oznacza to, że go nie kochasz, usunąłeś go z serca. Wiedz jednak, że kiedy zabierasz jednego ze swojego serca, Jezus również odchodzi ze swoim bratem ”.

Kiedyś zaproszony do poświęcenia domu, gdy przybył do wejścia do kuchni, powiedział: „Oto węże, nie wejdę”. A do kapłana, który często tam chodził, powiedział, żeby już tam nie chodził, ponieważ zostali wymruczeni.

Bluźnierstwo

Mężczyzna pochodził z Marche i wraz ze swoim przyjacielem wyjechał z kraju ciężarówką do transportu mebli w pobliżu San Giovanni Rotondo. Podczas ostatniego podjazdu, przed dotarciem do celu, ciężarówka zepsuła się i zatrzymała. Wszelkie próby ponownego uruchomienia były daremne. W tym momencie szofer stracił panowanie nad sobą i zaklął w gniewie. Następnego dnia obaj mężczyźni udali się do San Giovanni Rotondo, gdzie jeden z nich miał siostrę. Dzięki niej udało im się wyznać Ojcu Pio. Pierwszy wszedł, ale Ojciec Pio nawet nie kazał mu uklęknąć i przegonił go. Potem przyszła kolej na kierowcę, który rozpoczął wywiad i powiedział do Ojca Pio: „Rozzłościłem się”. Ale Ojciec Pio krzyknął: „Nieszczęsny! Bluźniłeś naszą mamę! Co ci zrobiła Matka Boża? " I przegonił go.

Diabeł jest bardzo bliski tym, którzy bluźnią.

W hotelu w San Giovanni Rotondo nie można było odpocząć ani w dzień, ani w nocy, ponieważ była tam opętana przez demona dziewczyna, która krzyczała ze strachu. Mama codziennie przyprowadzała dziewczynkę do kościoła z nadzieją, że Ojciec Pio uwolni ją od ducha zła. Również w tym przypadku rakieta była nie do opisania. Pewnego ranka po spowiedzi kobiet, przechodząc przez kościół, aby wrócić do klasztoru, Ojciec Pio znalazł się przed małą dziewczynką, która krzyczała ze strachem, ledwo trzymana przez dwóch lub trzech mężczyzn. Święty, zmęczony tym zamieszaniem, walił stopą, a potem gwałtownie poklepał go po głowie, krzycząc. "Dość!" Mała dziewczynka upadła na ziemię i bada. Obecnemu lekarzowi Ojciec powiedział, żeby zabrał ją do San Michele, do pobliskiego sanktuarium Monte Sant'Angelo. Po dotarciu na miejsce weszli do jaskini, w której pojawił się Święty Michał. Dziewczyna ożyła, ale nie było sposobu, aby zbliżyć ją do ołtarza poświęconego Aniołowi. Ale w pewnym momencie zakonnikowi udało się nakłonić dziewczynę do dotknięcia ołtarza. Porażona prądem dziewczyna upadła na ziemię. Obudził się później, jakby nic się nie stało, i delikatnie zapytał mamę: „Kupisz mi lody?”.

W tym momencie grupa ludzi wróciła do San Giovanni Rotondo, aby poinformować i podziękować Ojcu Pio, który powiedział do Matki: „Powiedz mężowi, że już nie przeklina, w przeciwnym razie diabeł powróci”.