Święty w dniu 11 stycznia: historia błogosławionego Williama Cartera

(ok. 1548-11 stycznia 1584)

Urodzony w Londynie, William Carter wszedł do branży poligraficznej w młodym wieku. Przez wiele lat praktykował u znanych drukarzy katolickich, z których jeden odsiadywał karę więzienia za trwanie w wierze katolickiej. Sam William odbył karę więzienia po aresztowaniu za „drukowanie nieprzyzwoitych [tj. Katolickich] broszur” i posiadanie książek popierających katolicyzm.

Co więcej, obraził urzędników państwowych, publikując prace mające na celu utrzymanie katolików w niezłomnej wierze. Urzędnicy, którzy przeszukali jego dom, znaleźli różne podejrzane szaty i książki, a nawet zdołali wydobyć informacje od zrozpaczonej żony Williama. Przez następne 18 miesięcy William przebywał w więzieniu, znosząc tortury i dowiadując się o śmierci żony.

W końcu został oskarżony o wydrukowanie i opublikowanie Traktatu schizmy, który rzekomo podżegał do przemocy ze strony katolików i miał być napisany przez zdrajcę i skierowany do zdrajców. Podczas gdy William spokojnie pokładał ufność w Bogu, ława przysięgłych siedziała zaledwie 15 minut, zanim wydała wyrok skazujący. Wilhelm, który po raz ostatni wyspowiadał się księdzu, który był z nim sądzony, został powieszony, wyciągnięty i poćwiartowany następnego dnia: 11 stycznia 1584 r.

Beatyfikowany w 1987 r.

Odbicie

Nie warto było być katolikiem za panowania Elżbiety I. W czasach, gdy różnorodność religijna nie wydawała się jeszcze możliwa, była to zdrada stanu, a praktykowanie wiary niebezpieczne. William oddał życie za wysiłki na rzecz zachęcania braci i sióstr do kontynuowania walki. W dzisiejszych czasach nasi bracia i siostry również potrzebują zachęty, nie dlatego, że ich życie jest zagrożone, ale dlatego, że ich wiara jest narażona na wiele innych czynników. Patrzą na nas.